To jest koszmar! W całej okolicy śmierdzi tak, że nie można okna otworzyć, nie mówiąc już o spędzaniu czasu na powietrzu. Jak tak można żyć? Dlaczego nikt z tym nic nie robi - narzekają mieszkańcy domów i bloków znajdujących się w okolicy firmy Agrocentrum w Grajewie.
Na smród płynący z zakładu produkującego pasze i koncentraty dla trzody chlewnej, bydła i drobiu mieszkańcy skarżą się od wielu miesięcy. Niestety mimo licznych protestów sytuacja nie zmieniła się.
- Piszemy petycje, prosimy o pomoc władze, ale nikt w tej sprawie nic nie zrobił. Każdy nas zbywa. Mamy dosyć życia w tym smrodzie i nie odpuścimy - grzmią mieszkańcy.
Śmierdzi cyklicznie
Właściciele okolicznych posesji zarzucają firmie, że gazy wypuszcza w określonych godzinach i dniach. Sąsiedztwo Agrocentrum najbardziej daje się we znaki nocą i w weekendy.
- Ten specyficzny zapach czuć też często w ciągu dnia. Na pewno zależy to od kierunku wiatru, ale uważam, że głównie od częstotliwości procesu technologicznego - mówi jeden z właścicieli domów znajdujących się kilkaset metrów od hal produkcyjnych.
Zdaniem mieszkańców natężenie odoru związane jest z pyłami, które wydobywają się z fabryki pasz. Jeśli tylko pada deszcz to smród wzrasta na dużo większym obszarze.
Ponadto właściciele okolicznych posesji obawiają się również spadku wartości swoich nieruchomości.
- Jeśli zdecydowałabym sprzedać dom, kto go kupi? Nawet jeśli znalazłby się chętny przez panujący tu odór jego cena będzie znacznie niższa - uważa mieszkanka ul. Perlizta.
Problem nieprzyjemnego zapachu został także poruszony podczas spotkania burmistrza miasta z mieszkańcami okręgu nr 11. Zgromadzeni mieli za złe władzy, że miasto poddało się i nic nie robi w tej sprawie. Mimo, że temat ten poruszany był w ubiegłym roku nic w tej sprawie nie zostało zrobione.
- Zrobiliśmy wszystko co jest możliwe zgodnie z prawem - powiedział wówczas Dariusz Latarowski, burmistrz Grajewa.
Jak podkreślił włodarz, w tym konflikcie, zawsze będzie po stronie mieszkańców.
W rozmowach udział wzięli również przedstawiciele Łukowa, gdzie powstać ma podobny zakład. Goście nie kryli, że czują nieprzyjemny zapach. Grajewianie zapytani o radę, jak mają walczyć planami budowy zakładu w ich miejscowości, zasugerowali protesty.
Burzliwe dyskusje
Do konfrontacji z władzami Agrocentrum doszło w miniony czwartek (29 września). W siedzibie firmy przy ul. Elewatorskiej zorganizowano spotkanie mieszkańców Grajewa, burmistrza i prezesa Agrocentrum.
- Przyszliśmy tu walczyć o siebie, swoje dzieci, zdrowie i dobytek. Gdyby Pan tu mieszkał filtry o których rozmawiamy zainstalowane byłby już dawno. Zapraszam z rodziną do siebie na grilla i wtedy przekona się Pan w jakich warunkach musimy żyć -powiedział jeden ze zgromadzonych.
Mimo zaplanowanej, na początku, wycieczki po zakładzie mieszkańcy woleli skupić się na problemie.
- Nie przyszliśmy tu po to, aby poznawać i zachwycać się procesem technologicznym, bo my się na tym nie znamy - stwierdził, nie ukrywając złości, uczestnik spotkania.
Podczas burzliwej dyskusji mieszkańcy jasno przedstawili swoje stanowisko.
- My od Państwa oczekujemy tylko i wyłącznie deklaracji, że nie będzie śmierdzieć. Jeżeli jednak się to nie zmieni to możemy Panu obiecać, że będziemy walczyć i nie odpuścimy - powiedział jeden z mężczyzn.
Jak podkreślił Adam Pietruszyński działania firmy nie mają na celu uprzykrzenia życia grajewianom. W ich interesie również leży to, aby cała produkcja była jak najmniej odczuwalna dla mieszkańców. Mężczyzna wyjaśnił również, że cykliczność odczuwalnego nieprzyjemnego zapachu nie ma nic wspólnego z procesami produkcji. Zakład pracuje 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Firma nie może pozwolić sobie na wstrzymanie produkcji.
Ponadto prezes zakładu poinformował zgromadzonych, że firma zakupiła już specjalny cyklop, który czeka na montaż.
- W ubiegłym roku zobowiązałem się, że ograniczymy hałas. Tak tez zrobiliśmy. Mimo to nie jestem zadowolony z takiego rozwiązania i będziemy starać się ograniczyć go jeszcze bardziej. Odnośnie zniwelowania zapachu - zakupione do tego celu urządzenie będzie zamontowane pod koniec października - wyjaśnił Adam Pietruszyński.
Dzięki filtrom nieprzyjemny zapach ma zostać ograniczony do minimum. Mimo tych deklaracji mieszkańcy nie chcą cieszyć się na wyrost.
- To dobrze, że pewne kroki są podejmowane i jest szansa, że wkrótce będziemy mogli spokojnie odetchnąć. Tak jak zostało to ustalone spotkamy się pod koniec listopad i zobaczymy czy nasz problem został rozwiązany - przyznał jeden właścicieli okolicznej posesji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?