Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Granat znaleziony na szlaku

Kazimierz Radzajewski
- Tu wykrywacz do metalu piszczy niemal wszędzie. Jest moc takiej zardzewiałej śmierci, jak ten granat - mówi Robert Makuła.
- Tu wykrywacz do metalu piszczy niemal wszędzie. Jest moc takiej zardzewiałej śmierci, jak ten granat - mówi Robert Makuła. Fot. K. Radzajewski
Poszukiwacze skarbów wykopali i porzucili obok szlaku turystycznym nad Biebrzą groźne niewypały. Było o włos od tragedii.

Trzy pociski moździerzowe oraz granat wykopali i pozostawili na szlaku turystycznym w Osowcu Twierdzy "poszukiwacze skarbów". Na szczęście zardzewiałą śmierć znalazł strażnik z Biebrzańskiego Parku Narodowego, były komandos Robert Makuła. Groźne niewypały zabiorą saperzy.

Makuła znalazł niebezpieczne żelastwo wczoraj z rana, podczas obchodu szlaku na Górę Skobla. Jest to tuż obok siedziby BPN.

Szukają skarbów, zostawiają śmierć
Byliśmy tam. Robert Makuła pokazał nam ten śmiercionośny skład.

- Tu już nic nie dziwi. Niewypałów i niewybuchów w ziemi i w rzece jest moc. To pozostałości po atakach na osowiecką twierdzę z dwóch wojen. A teraz jest run na militaria. Łażą tu całe zastępy dziwnych postaci z wykrywaczami metalu i biorą wszystko, co znajdą w ziemi. Zostawiają jednak niebezpieczne żelastwo na powierzchni - mówił.

Na tym terenie jest zaś gęsto od turystów. Ci na trasie swojej wędrówki mogą nie ominąć i takiej wątpliwej "atrakcji". Na szczęście tym razem znalezisko odkrył wcześniej były komandos, który zdobył doświadczenie na wojnie w Bośni. Ukrył niewypały pod ściółką leśną i poinformował swojego szefa.

- Już powiadomiłem policję, a oni niech ściągają saperów - zareagował Henryk Hiero, szef straży Biebrzańskiego Parku Narodowego.

Policjanci z Goniądza już rozpoznali i zabezpieczyli teren ze znaleziskiem. Natomiast saperzy przyjadą najszybciej, jak to będzie możliwe.

Kusi kasa ze złotem
Poszukiwacze militariów nie wiedzą, na jakie niebezpieczeństwo wystawiają się sami i jakie zagrożenie stwarzają turystom.

- Łapiemy ich tu często. Sypią się przede wszystkim mandaty karne od 200 do 500 zł za niszczenie ściółki leśnej w terenie chronionym - przypomina takie przypadki Hiero.

To nie odstrasza amatorów "odkryć". Wychodzą nad Biebrzę z wykrywaczami metalu, bo kusi ich choćby legenda o ukrytej gdzieś w tych okolicach carskiej kasie pułkowej z dwoma pudami (32,76 kg) złota. O takich "fantach" jednak nikt nie opowiada i nie zostawia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna