Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Granica w Bobrownikach. Zamknięcie przejścia to problem, ale nie dla podlaskich przewoźników

Andrzej Matys
Andrzej Matys
W zeszłym tygodniu białoruski sąd skazał polskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta na 8 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Po tym wyroku i ze względu na coraz większe wsparcie reżimu Łukaszenki dla agresji Rosji na Ukrainie, szef MSWiA Mariusz Kamiński zdecydował o zamknięciu przejścia granicznego z Białorusią w Bobrownikach.
W zeszłym tygodniu białoruski sąd skazał polskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta na 8 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Po tym wyroku i ze względu na coraz większe wsparcie reżimu Łukaszenki dla agresji Rosji na Ukrainie, szef MSWiA Mariusz Kamiński zdecydował o zamknięciu przejścia granicznego z Białorusią w Bobrownikach. Wojciech Wojtkielewicz
Do piątku (10.02) Bobowniki były jedynym czynnym w Podlaskiem drogowym przejściem granicznym z Białorusią. Gdy „z uwagi na ważny interes bezpieczeństwa państwa” zostało zamknięte, tranzyt towarów musi odbywać się przez Litwę lub jedyne działające jeszcze na wschodniej granicy przejście towarowe w Koroszczynie (lubelskie). Dla przewoźników oznacza to m.in. wyższe koszty, ale na razie rząd nie mówi o pomocy dla przedsiębiorców.

- Na ten moment nie przewidujemy żadnych rekompensat dla przedsiębiorców w związku z zamknięciem granicy w Bobrownikach – powiedziała we wtorek (14.02) w Studiu PAP wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk-Patkowska.

- Ponieważ rząd wykazywał wolę wsparcia przedsiębiorców w kryzysowych sytuacjach (m.in. w związku ze stanem wyjątkowym przy granicy) zapewne teraz też jakieś działania zostaną podjęte. Na razie nic nie wiemy, ale sądzę, że trzeba poczekać – uważa wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.

Zieliński: Są sytuacje, gdy trzeba uznać prymat bezpieczeństwa nad ekonomią

Tracą nie tylko spedytorzy i agencje celne

Decyzja o wstrzymaniu ruchu granicznego w Bobrownikach wywołała duży niepokój wśród pracowników agencji celnych w Podlaskiem.

- Słychać, żeby ktoś przewidywał jakiś program pomocowy za utratę dochodów w związku z zamknięciem granicy. Tymczasem ruch na granicy zamarł, a my musimy opłacać lokale, pracowników i nikt nas nie zwolni z tych opłat. Także sklepy przy przejściu zostały z towarami, których kierowcy czy turyści nie kupią, a hurtownie nie przyjmą ich zwrotu – mówi Ewelina Grygatowicz-Szumowska z Agencji Celnej Terminus, która ma oddział m.in. w Bobrownikach.

Czytaj również:

Zamknięcie Bobrownik, a białostockie galerie

Zauważa też, że teraz ruch tranzytowy będzie odbywał się m.in. przez Litwę, która będzie na tym zarabiała. Poza tym, zamknięcie Bobrownik odbije się tez na białostockim handlu.

– Ja nawet rozumiem, że decyzja MSWiA to reakcja na wyrok wobec Andrzeja Poczobuta. Ale Bobrowniki, zamykamy najkrótszą drogę do Białegostoku, a w tutejszych galeriach i na rynku przy Kawaleryjskiej turyści robili mnóstwo zakupów. Teraz nie przyjadą – podkreśla Ewelina Grygatowicz-Szumowska.

Dodaje, że napisała do ministra spraw wewnętrznych, wojewody, rzecznika MŚP i europosła Krzysztofa Jurgiela list, w który pyta o ewentualny program pomocowy dla firm w związku z zamknięciem granicy. Na razie tylko Krzysztof Jurgiel obiecał, że zainteresuje sprawą premiera.

Bo przewozów coraz mniej

Jak usłyszeliśmy w Stowarzyszeniu Przewoźników Podlasia, coraz mniej podlaskich firm woziło towary na Białoruś i dalej na wschód.

- Wojna i embargo zrobiły swoje, choć po zamknięciu Bobrownik pewnie niektórzy będą musieli się przestawić. Uważam, że powinniśmy zakończyć kontakty transportowe z Białorusią. Często tamta strona traktowała nasze firmy, jak bankomaty: były problemy z zezwoleniami, żądania dziwnych opłat lub przedłużanie odpraw. Generalnie wiec żalu nie ma – kwituje Mikołaj Linkiewicz, dyrektor białostockiego biura SSP.

Czytaj również:

Także największy podlaski przewoźnik, czyli Adampolu nie. – Nie jeździmy już na Białoruś i do Rosji. Po 2014 roku i Krymie właściwie zrezygnowaliśmy z tego tranzytu, a inwazja na Ukrainę, embargo i sankcje zakończyły ruch w tamtą stronę. Innymi słowy, skutki zamknięcia Bobrownik nas nie dotyczą, nasz kierunek to zachód Europy - tłumaczy prezes Krzysztof Dakowicz.

Prezesa ZMPD list do premiera

Z kolei w Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce (do którego należy SPP) dowiedzieliśmy się, że prezes Jan Buczek napisał do premiera list, w którym prosi m.in. o zabezpieczenie interesów polskich przewoźników. Zwrócił też uwagę, że przez Bobrowniki miesięcznie przejeżdżało ok. 10 tys. polskich tirów, a nasze firmy to ponad 70 proc. ruchu ciężarówek.

- W środę(15.02) władze ZMPD spotkają się z wiceministrem infrastruktury Rafałem Weberem i mamy nadzieję, że czegoś konkretnego się dowiemy. Przecież przewoźnicy muszą prowadzić działalność gospodarczą i realizować zawarte kontrakty – podkreśla rzeczniczka ZMPD Anna Brzezińska-Rybicka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna