Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grobowiec jak piramida

[email protected]
Zwłoki złożone w tym grobowcu wzorowanym na egipskich piramidach rzeczywiście uległy mumifikacji pomimo bardzo wilgotnego terenu
Zwłoki złożone w tym grobowcu wzorowanym na egipskich piramidach rzeczywiście uległy mumifikacji pomimo bardzo wilgotnego terenu
Baron chciał, aby zwłoki jego i jego rodziny zostały zmumifikowane. Zafascynowany opowieściami o egipskich piramidach zbudował taki obiekt w naszym regionie.

W Polsce nie znajdziemy zbyt wielu budowli inspirowanych sztuką i architekturą starożytnego Egiptu. Jednym z niewielu jest grobowiec-piramida znajdujący się w północno-wschodniej Polsce, w miejscowości Rapa niedaleko Bań Mazurskich, tuż przy granicy z Rosją (okręg kaliningradzki). Ta niesamowita budowla, wzorowana na piramidach egipskich, powstała w 1811 roku. Grobowiec wybudował ówczesny właściciel Rapy pruski baron Friedrich von Fahrenheit. Zafascynowany opowieściami o posiadających niezwykłe właściwości piramidach egipskich postanowił zbudować podobną w swoim majątku z myślą o stworzeniu warunków sprzyjających mumifikacji doczesnych szczątków swojej rodziny.

Zwłoki złożone w grobowcu rzeczywiście uległy mumifikacji, pomimo bardzo wilgotnego terenu. Jeszcze niedawno zaglądając do środka przez małe okienka można było zobaczyć widok niczym z filmowego horroru. Z pozbawionych wiek i porozbijanych trumien wystawały zmumifikowane ciała. Szczątki ludzkie, odarte z ubrań, były porozrzucane po całym pomieszczeniu. Ciała były dobrze zachowane, ale pozbawione głów. Legenda, którą opowiadają do dziś okoliczni mieszkańcy, mówi, że w czasach, gdy grobowcem nikt się już nie zajmował, zaraza zaczęła zabijać bydło w okolicy. Ludzie przypuszczali, że leżące w piramidzie, rozkładające się zwłoki krążą po okolicy jak złe mary i powodują pomór. Aby zwalczyć złe moce, pozbawiono ciała głów.

Prawda jest jednak inna. Podczas I i II wojny światowej piramida została zdewastowana i zbezczeszczona przez Rosjan, którzy szukali tu złota i innych kosztowności i przypuszczalnie to oni porozbijali trumny oraz zbezcześcili zwłoki.
Grób w miejscu mocy

Miejsce na grobowiec wybrane zostało nieprzypadkowo. Radiesteci twierdzą, że przecinają się tam trzy linie silnego promieniowania geomantycznego. Linie takie łączą tzw. miejsca mocy, o których się mówi, że koncentrują pozytywne promieniowanie energii Ziemi i kosmosu. Jedna z linii w Rapie biegnie m.in. aż z Kowna, dalej przez Wilczy Szaniec koło Kętrzyna, do Karlsruhe, gdzie jest jedno z najsilniejszych miejsc mocy w Europie.

Działanie energii w grobowcu Fahrenheitów wzmacniane jest jeszcze przez kształt sklepienia wewnętrznego nachylonego pod kątem 51°52', czyli identycznym jak w piramidach egipskich. Podstawa z kamienia polnego działa również silnie energetyzująco.

Promieniowanie energii w piramidzie w Rapie wynosi około 23 tys. jednostek według skali Bovisa. Dla przykładu promieniowanie zdrowego człowieka to 6,5 tys. jednostek, a miejsca o natężeniu 18 tys. jednostek uznawane są za miejsca mocy.
Zewnętrzne wymiary piramidy wynoszą: wysokość - 15,9 metra, podstawa w kształcie kwadratu o boku długości 10,4 metra. Mówi się, że są to proporcje masońskie. Friedrich von Fahrenheit był podobno masonem.

Komary omijają piramidy
Energetyczne właściwości piramid odkrył przed ponad 60 laty Francuz Antoine Bovis. Później inni badacze wykazali również pozytywne działania obiektów o innych kształtach i nazwali to zjawisko promieniowaniem kształtów. Ponoć komary i muchy omijają wszystkie piramidy.

Grobowiec usytuowano ok. 5 km na południe od głównej siedziby Fahrenheitów, rodzinnego pałacu położonego w Bejnunach (obecnie na terenie Rosji). Projektantem budowli był duński rzeźbiarz Berthel Thorwaldsen, twórca między innymi pomników Mikołaja Kopernika i księcia Józefa Poniatowskiego w Warszawie. Thorwaldsen ozdobił także rzeźbami park dworu w Rapie i pałacu w Bejnunach. Droga z dworu do piramidy biegła specjalnie usypaną na bagnistym terenie groblą. Ponoć kiedyś na całej długości ustawione były rzeźby.

W grobowcu w 1811 r. jako pierwsza została pochowana 3-letnia córeczka Fahrenheita Ninette. Potem pochowano tam kilku członków rodu budowniczego piramidy. W grobowcu znajdują się ciała siedmiu osób. W 1849 roku spoczął tu także twórca budowli. Członkowie rodziny Fahrenheitów byli chowani w piramidzie do czasu wygaśnięcia rodu w linii męskiej. Pod koniec XIX wieku majątek w Rapie przeszedł w ręce innej rodziny i o piramidzie zaczęto zapominać. Położona z dala od zabudowań zarosła drzewami.

Dopiero niedawno przypomniano sobie o tej nietypowej budowli. Piramida została wpisana na listę zabytków. W środku zrobiono porządek. Ciała ułożono w trumnach, zamknięto wieka, a otwarte wejście zamurowano. W okna wstawiono kraty i podmurowano ściany. Od szosy zrobiono ścieżkę ułatwiającą dostęp do grobowca.

Kilka lat temu archeolodzy z Uniwersytetu Warszawskiego badali, czy mumifikacja zwłok w grobowcu w Rapie była procesem naturalnym czy dziełem sztuki lekarskiej. Jednak do dzisiaj nie opublikowano wyników badań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna