Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gródek: ETNO DESIGN - dochodowa tradycja

Urszula Krutul
Wojciech Wojtkielewicz
W jaki sposób z powodzeniem wykorzystać tradycję ludową we własnym biznesie? Tego dowiedzieli się uczestnicy projektu „ETNO DESIGN - dochodowa tradycja”. Stworzyli piękne rękodzieła, a przy okazji mogli choć na chwilę wrocić do korzeni i do tego, co robili ich dziadkowie.

W domu, po rodzicach zostało mi dużo starych rzeczy, często ręcznie robionych - wspominał w piątek 53-letni Zenon Krawczyk z Gródka. - I zacząłem się zastanawiać, jak to jest zrobione. Jestem bezrobotny i nie chcę cały czas siedzieć na garnuszku państwa. Wolę zacząć coś robić.

Dlatego pan Zenon wybrał się na warsztaty „ETNO DESIGN - dochodowa tradycja”. W Gminnym Centrum Kultury w Gródku zorganizował je Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Białymstoku. To inicjatywa, która nie tylko ma promować tradycyjne ludowe wzornictwo w bardzo praktycznym wymiarze, ale także przyczynić się do zmniejszenia bezrobocia.

- Projekt przerósł nasze najśmielsze oczekiwania - mówi Lila Wyszkowska, plastyczka z WOAK w Białymstoku. - Staraliśmy się przybliżyć uczestnikom techniki, które mogłyby być im pomocne w działalności gospodarczej: poczynając od bardzo prostych, domowych sposobów przenoszenia wzorów na odzież, torebki, po wzory bardziej skomplikowane, do których niezbędne jest użycie komputera.

Organizatorzy zapewnili też spotkania z doradcami, którzy podpowiadają, jak założyć działalność gospodarczą i jak zdobyć na nią pieniądze.

- Bardzo podobał mi się entuzjazm uczestników warsztatów - zapewnia Agnieszka Borowska-Jocz z Powiatowego Urzędu Pracy w Białymstoku. - Widać, że wykonywanie rękodzieła sprawia im przyjemność.

Warsztaty plastyczne są jednym z najważniejszych punktów projektu. Uczestnicy mogli poznać różne metody zdobienia ubrań tradycyjnymi, ludowymi wzorami.

- Zajmuję się szydełkowaniem i wyszywaniem - wymieniała 61-letnia Walentyna Trochimczyk, główna księgowa GCK w Gródku, uczestniczka warsztatów. - Rękodzieło może dać człowiekowi powrót do korzeni. To, co umiem, chciałabym przekazać następnym pokoleniom. Mam wnuczki, z którymi robię w domu miniwarsztaty. Teraz będę mogła pokazać im coś nowego.

Rękodzieło to też pasja 38-letniej Beaty Bućko. W wolnych chwilach robi biżuterię. Pochodzi z Białegostoku, ale obecnie mieszka razem z mężem w Zarzeczanach koło Gródka. Nie pracuje, ale ma nadzieję, że kiedyś będzie zarabiać na swojej pasji.

- Rękodzieło jest oryginalne - tłumaczyła pani Beata. - Inne od zalewającej nas zewsząd chińszczyzny. Nie ma dwóch takich samych produktów i ludzie szukają czegoś takiego. Chcą mieć coś swojego, wykonanego z myślą o nich.

- Dzięki tym warsztatom mogłem na chwilę wrócić do lat dzieciństwa - dodawał Zenon Krawczyk. - W domu były krosna, kołowrotki. Babcie zawsze coś na nich robiły. Mama zajmowała się krawiectwem, ojciec plótł liny, kręcił sznurki. To po nich odziedziczyłem smykałkę. Mam nadzieję, że uda mi się jak najwięcej zrobić w tym kierunku.

Warsztaty odbyły się też w Dobrzyniówce. Uczestniczyło w nich kilkanaście pań, należących do Stowarzyszenia Bardzo Aktywna Wieś „Barwa”. Program jest realizowany w ramach Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna