- Budżet będziemy musieli jakoś zbilansować. Wiec jeśli dostaniemy mniejszą dotację, to rozważymy podwyżkę cen biletów - mówi Władysław Kuczyński, dyrektor Pływalni Miejskiej "Wodnik".
Ewentualna podwyżka może jednak okazać się dla basenu finansową katastrofą. Jeśli bowiem zmniejszy się liczba kupujących bilety, to nie tylko spadną dochody z ich sprzedaży, ale też... zmaleje dotacja.
- Rada ustanowiła stawkę dotacji w wysokości 5,70 zł jako średnią dopłatę do jednej osoby, korzystającej przez godzinę z usług pływalni - mówi Andrzej Stepaniuk, przewodniczący bielskiej Rady Miasta.
W projekcie uchwały, przedstawionym przez burmistrza, stawka ta był sporo wyższa - wynosiła 5,92 zł. Radni zdecydowali się ją obniżyć.
- Niech pływalnia postara się o zwiększenie atrakcyjności swojej oferty i liczby klientów - argumentowali. Podkreślali też, że nie chcą finansować z budżetu miasta podwyżek dla pracowników basenu.
Dyrekcja pływalni planuje wzrost liczby klientów ze 103 613 w 2006 r. o... 12 osób w 2007 r.
- Bielszczanie przekonują się do pływalni z każdym rokiem - przyznaje Kuczyński. - Ale o ile zwiększa się liczba sprzedawanych przez nas karnetów, to maleje liczba osób kupujących zwyczajne bilety. Z jednej strony mamy pewnego klienta, ale z drugiej karnety mają w swej cenie wliczony rabat. Liczba odwiedzających basen jest więc większa, ale już wpływy do budżetu - nie.
Kuczyński twierdzi też, że bielski rynek został praktycznie nasycony, a z pływalni korzystają także klienci z sąsiednich powiatów, bo ceny biletów są najniższe na Podlasiu.
- Być może w tej sytuacji będziemy zmuszeni do ich podniesienia.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?