Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grozi zamknięcie szpitala

Anna Piotrowska
Dyrektor bielskiego szpitala Bożena Grotowicz jeszcze niedawno cieszyła się z otrzymanych wyróżnień oraz otwarcia oddziału rehabilitacyjnego. Czy będzie zmuszona zamknąć część oddziałów?
Dyrektor bielskiego szpitala Bożena Grotowicz jeszcze niedawno cieszyła się z otrzymanych wyróżnień oraz otwarcia oddziału rehabilitacyjnego. Czy będzie zmuszona zamknąć część oddziałów? Anna Piotrowska
Bielsk Podlaski. Część oddziałów w bielskim szpitalu zagrożona jest czasowym zamknięciem. Lekarze muszą dojść do porozumienia z dyrekcją. Czy to się uda?

Pacjentki z Bielska rodzące w Hajnówce czy Białymstoku, planowane operacje w innych placówkach - to może być realny obraz, jeżeli dyrekcji szpitala nie uda się dogadać z lekarzami. Problemem szpitala mogą okazać się również pielęgniarki, które zamierzają walczyć o podwyżki.

- Na początku kwietnia mam wyznaczony termin porodu - mówi pani Elżbieta. - Mam nadzieję, że sytuacja w szpitalu się uspokoi i będę mogła spokojnie rodzić w Bielsku. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby podczas porodu jechać do Hajnówki czy Białegostoku!

Trudna sytuacja
- Sytuacja zarówno lekarzy, jak i szpitali jest w tym momencie niepewna - mówi Bożena Grotowicz, dyrektor bielskiej placówki. - Zmienia się ona z dnia na dzień. Coraz trudniej jest rozmawiać z lekarzami, ponieważ nie braliśmy pod uwagę, że pielęgniarki też zaczną protestować. Myśleliśmy, że po ostatnich podwyżkach na jakiś czas będziemy w tej kwestii mieć spokój. Lekarzom zaproponowaliśmy przejście na kontrakty, które dają im lepsze warunki niż umowa o pracę. Jednak, jak każda nowość, budzi lęki. Lekarzom, którzy zostaną na umowę o pracę, nie będziemy mieli do zaoferowania tyle, co lekarzom kontraktowym, ponieważ pieniędzmi będą musieli podzielić się z pielęgniarkami i resztą załogi. Mamy nadzieję, że uda nam się dogadać z lekarzami, szczególnie ginekologami.

Konkurs na 24-godzinną opiekę
Na wszystkich oddziałach oraz w poradniach dyrekcja ogłosiła konkurs na całodobową obsługę. Konkurs ma się rozstrzygnąć 15 stycznia. Po tym terminie dyrekcja będzie wiedziała, na których oddziałach ma największe problemy. Jak na razie na większości oddziałów brakuje personelu. Zagrożone czasowym zamknięciem są szczególnie ginekologiczny i chirurgiczny. Kilka dni temu dyrekcji udało się dojść do porozumienia z częścią chirurgów. Dyrektor szpitala nie wyklucza także zatrudniania lekarzy z zewnątrz. Do pracy zgłaszają się lekarze głównie z Białegostoku oraz z Suwałk. Są oni wstępnie zainteresowani pracą. Jeszcze nie wiadomo, co będzie z lekarzami z Łap i Łomży.

Lekarze nie chcą kontraktu
- Z lekarzami nie są prowadzone żadne wiążące rozmowy - mówi Bogusław Demianiuk, przewodniczący związku lekarzy. - Dyrekcja czeka na środki z Narodowego Funduszu Zdrowia. Na razie większość lekarzy pracuje na umowę o pracę w wymiarze 48-godzinnym. Nie podpisujemy tzw. kontraktów. Pozbawiają one nas pewnych przywilejów, m.in. urlopów szkoleniowych, urlopów, spraw zwolnieniowych. Jako lekarze kontraktowi bylibyśmy pewnego rodzaju firmą świadczącą określoną liczbę procedur. Jeśli ktoś zachoruje, sam musi znaleźć sobie zastępstwo. Poza tym zaproponowane nam stawki znacznie odbiegają od naszych oczekiwań.

O dalszej sytuacji będziemy informować Czytelników na bieżąco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna