Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grupa Co Nieco z DPS zdobyła pierwsze miejsce Albertiany

Redakcja
Od lewej: Marcin Ołdyński, Basia Zakała, Jolanta Hołubowicz - opiekunka grupy, Krzysiek Dąbrowski, Agnieszka Matuk i Basia Wasilewska z nagrodą z Albertiany. W grupie są też Andrzej Bondaryk i Mariusz Gorczyca
Od lewej: Marcin Ołdyński, Basia Zakała, Jolanta Hołubowicz - opiekunka grupy, Krzysiek Dąbrowski, Agnieszka Matuk i Basia Wasilewska z nagrodą z Albertiany. W grupie są też Andrzej Bondaryk i Mariusz Gorczyca Wojciech Wojtkielewicz
Niezwykły sukces aktorów amatorów. Grupa teatralna „Co nieco” z DPS zdobyła pierwsze miejsce Albertiany.

- To mój kolejny spektakl, wcześniej grałem różne role, na przykład bezdomnego - mówi Marcin Ołdyński, jeden z aktorów, mieszkaniec Domu Pomocy Społecznej w Białymstoku. - W przedstawieniu „O śpiącym królewiczu” wcieliłem się w rolę tytułową.

W tej bajce dla dorosłych na scenie, oprócz Marcina, pojawiło się kilka innych osób. Na co dzień, z sukcesami, działają w grupie teatralnej „Co nieco”, która funkcjonuje w ramach Pracowni Żywego Słowa pod opieką instruktorki terapii zajęciowej Anny Hołubowicz. Razem wygrali drugi etap 16. Ogólnopolskiego Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Albertiana”, który odbył się w Zgierzu. 14 marca wystąpią podczas gali finałowej w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie. Pomysłodawczynią Albertiany jest aktorka, Anna Dymna.

- W teatrze fajne jest to, że ludzie cię oglądają i robią takie duże oczy - dodaje Marcin. - Niektórzy, kiedy widzą jak gramy to mówią „wow, to było super”. Nagroda, którą dostaliśmy daje nam kopa do dalszej pracy.

Zapewnia, że warsztatu uczy się nie tylko na zajęciach, ale też... podpatrując aktorów w telewizji! Patrzy jak się uśmiechać, jak zagrać miną, ruchem, żeby bez słów pokazać emocje.

- Lubię grać w teatrze i nie mam nigdy tremy, nie boję się - mówi Basia Wasilewska, która wciela się w rolę Księżniczki Pistacji. - Na scenie trzeba dobrze grać i być mocno skupionym.

Występy, to dla aktorów amatorów z DPS coś, co kochają. Ale czas spędzony na próbach i na scenie pomaga im też w codziennym życiu.

- To co robimy, to teatroterapia - mówi Jolanta Hołubowicz, instruktorka. - Praca z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie jest trudna, wymaga dużego zaangażowania. Ale daje też sporo satysfakcji. Najważniejszy nie jest wcale gotowy spektakl, ale cały proces twórczy - od momentu powstania scenariusza do wystawienia przedstawienia.

To czas spędzony na pracy nad sobą, ale też na zabawie, poznawaniu siebie, swoich emocji, nazywaniu ich.

- Jesteśmy bardzo dumni z naszych mieszkańców i z nagrody - podsumowuje Wojciech Jocz, dyrektor DPS. - Z ogromną pasją wchodzą w role i mimo swojej niepełnosprawności odgrywają je w sposób bardzo zaangażowany. Potrafią wyzwolić niesamowite emocje u odbiorców. Udział w zajęciach pozwala im zająć czas, usprawniają swoje umiejętności, ćwiczą pamięć. Ułatwia im to też kontakty na zewnątrz, poza domem, więc pojawia się tu również aspekt uspołeczniający.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna