Chorują dzieci, po ścianach płynie woda. Od wilgoci gniją mi meble oraz ubrania - skarży się Krystyna Kamińska, lokatorka jednej z kamienic przy ulicy Kościuszki. - Nie wiem, co mam z tym robić.
Kamińska jest wdową i ma ośmioro małych dzieci. Kilka lat temu kobieta została przekwaterowana do lokalu socjalnego.
- Mieliśmy mieszkanie spółdzielcze, ale gdy mąż zachorował przestaliśmy opłacać czynsz - wspomina. - Wszystkie pieniądze szły na leczenie. Ostatecznie zostaliśmy wyeksmitowani z lokalu.
Wraz z dziećmi trafiła do komunalnego budynku przy ulicy Buczka. Znajduje się on kilka kilometrów od centrum. Kobieta nie dawała sobie rady. Poza tym, mieszkanie było strasznie zagrzybione. - Wszystko nam zgniło - mówi Kamińska. - W meblach można było wiercić dziury palcem. Nawet do palenia się nie nadają.
Zarząd Budynków Mieszkalnych, który zarządza lokalami komunalnymi zaproponował kobiecie kolejne mieszkanie. Tym razem w kamienicy przy ulicy Kościuszki.
- Jest przestronniejsze i lepiej zlokalizowane - przyznaje lokatorka. - Niestety, znowu mamy problem z wilgocią.
Faktycznie, ściany w dwóch pokojach są czarne. W segmencie zbiera się woda, choć na nim stoi pochłaniacz wilgoci.
- Co kilka dni wycieram sufit, ściany i meble - dodaje rozmówczyni. - Bez rezultatu. A najgorsze jest to, że znowu zaczynają chorować dzieci. Mają wysypkę, kaszlą. Lekarze twierdzą, że to skutek fatalnych warunków, w jakich mieszkają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?