Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzybek w trzydzieści dni dookoła Polski

Urszula Krutul [email protected]
- To nie jest tak, że sam tworzę tę akcję - zapewnia Grzesiek. - Gdyby nie ludzie, którzy mi pomagają, nie udałoby się zrobić nic. Razem promujemy Białystok.
- To nie jest tak, że sam tworzę tę akcję - zapewnia Grzesiek. - Gdyby nie ludzie, którzy mi pomagają, nie udałoby się zrobić nic. Razem promujemy Białystok.
Grzesiek Grzybek promuje Białystok i białostoczan w całym kraju.

Grzesiek Grzybek z Białegostoku wyruszył w podróż po Polsce. Nie będzie to zwykła przejażdżka. Zaczęło się od Lublina, na trasie znajdzie się jeszcze m.in. Łódź, Kraków i Zakopane. We wszystkich tych miastach chłopak będzie promował Białystok. Postara się pokazać, że nasze miasto to najlepsze miejsce do życia.

Pomysł Grześka na wakacje? Zwiedzać Polskę, promując przy okazji Białystok. Przed nim 10 miast, które odwiedzi i pokaże w nich 10 zdjęć. A wszystko w 30 dni. Na fotografiach udało mu się uchwycić mieszkańców i miasto, jakiego na co dzień nie dostrzegamy. Zrobione zostały polaroidem i ozdobione przez młodych, białostockich artystów.

Zakonnica w skate parku i Poluzjanci

- Pierwsze zdjęcie jakie zrobiłem w ramach projektu, przedstawia jednego z mieszkańców Białegostoku - mówi Grzesiek. - To starszy mężczyzna, którego spotkałem w centrum. Spacerował w okolicach ratusza. Zwracał na siebie uwagę, bo miał ciekawą czapkę z daszkiem w kolorze zielonym, z umieszczoną na nim podobizną papieża. Zaczęliśmy rozmawiać, zgodził się na zdjęcie i powiedział, że pomysł akcji jest świetny. Przekazał mi bardzo dużo pozytywnej energii i po rozmowie z nim naprawdę zacząłem wierzyć, że się uda.

Każda z 10 fotografii umieszczonych na obwoźnej wystawie ma swoją historię. Grzesiek może te historie opowiadać godzinami. Jedna z najciekawszych dotyczy pary nożyczek i... zakonnicy. Grzybek razem z Przemkiem Sejwą (fotograf, który objął projekt opieka merytoryczną) odwiedzili białostocki skate park. Tam spotkali siostrę zakonną, która opiekowała się dziećmi.

- Zapytałem czy możemy zrobić zdjęcie. Siostra zgodziła się - opowiada autor projektu. - Zrobiłem więc 3 fotki. Zapytała czy może zabrać je ze sobą i pokazać rodzicom dziecka, którym się opiekowała i z którym jest na zdjęciu. Chciała, żeby wyrazili zgodę na zamieszczenie zdjęć na wystawie.

Grzesiek zgodził się i umówił z siostrą na następny dzień, na odbiór zdjęć. Jednak rano dowiedział się, że ich nie odzyska.

- Powiedziała, że rodzice chłopczyka się zgodzili, ale ona się rozmyśliła. Nie chciała też oddać zdjęć. W końcu je odzyskałem, z tym, że były niepełne, ponieważ siostra wycięła z nich siebie i chłopca, którym się opiekowała - opowiada Grzesiek.

Ale nie ma tego złego... Okazało się, że siostra sama, może trochę mimo woli, stała się artystką i sprawiła, że z trzech zdjęć powstał bardzo ciekawy kolaż, który trafił na mobilną wystawę. Znajdziemy tam jeszcze m.in. fotografię zrobioną na konferencji prasowej przed występem zespołu Poluzjanci na Pozytywne Wibracje Festival w Białymstoku, ozdobioną przez samych zainteresowanych. Podczas tej samej imprezy udało się zrobić fotkę tancerza studia Fair Play, który tańczył w tłumie w trakcie jednego z koncertów. Nie mogło oczywiście zabraknąć zdjęcia kibiców Jagiellonii - tych najmłodszych, którzy na jednym z ostatnich meczy pojawili się z mamą.

- Podoba mi się też zdjęcie, które zrobiłem pewnej młodej, utalentowanej skrzypaczce, grającej na Plantach - opowiada Grzybek. - Kasia zgodziła się zapozować do zdjęcia. Razem z nią znalazły się na nim panie, które podeszły żeby posłuchać, jak dziewczyna gra. Okazało się, że w młodości same grały na skrzypcach.

Dziewczyna sama też ozdobiła zdjęcie. Wykonała bardzo prostą, ale przez to szalenie atrakcyjną ramkę. Przedstawia Pałac Branickich, pokazany z nieco innej perspektywy. Nie mogło też zabraknąć struny ze skrzypiec, która w ramce zajmuje honorowe miejsce.

Galeria zdjęć i miejsce na dobre życzenia... na plecach

Niewątpliwą zaletą zdjęć z wystawy Grześka jest to, że w razie problemów z wystawienniczą przyczepką, chłopak może zaprezentować je... na sobie! Wszystko za sprawą Elwiry Horosz, która zaprojektowała chłopakowi specjalną koszulkę, w której występuje podczas akcji.

Na plecach ma ona 10 przezroczystych kieszonek, w które można włożyć praktycznie wszystko. To zależy już od inwencji autora. Dodatkowo Grzesiek może tam włożyć również zrobione wcześniej polaroidowe fotki.

- Ludzie z miast, które odwiedzi Grzesiek mogliby w te kieszonki włożyć swoje marzenia, krótkie wiadomości. Dać coś od siebie - mówi Elwira. - A on, niczym listonosz, przywiózłby to wszystko do Białegostoku. Może wtedy nasze miasto stałoby się miejscem, w którym te przywiezione marzenia mają szansę się spełnić.

Elwira przygotowuje też drugą, jak sama twierdzi - bardziej wieczorową wersję koszulki.
- Na razie nie zdradzę szczegółów nowego projektu. Mogę tylko powiedzieć, że koszulka będzie miała niezwykły kaptur, w który będzie można coś schować - podsumowuje Elwira.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna