W końcu postanowiła przerwać milczenie. O swoich przerażających przeżyciach opowiedziała policjantom z Siemiatycz.
Musiała oddać dzieci
Trafiła właśnie do nich, ponieważ z patologiczną rodziną mieszka w podsiemiatyckiej wsi Grodzisk. W ubiegły wtorek razem z matką uciekły z domu i pojechały na komendę. Tam podczas kilkugodzinnej rozmowy dziewczyna opowiedziała o swojej gehennie. Kobieta ma obecnie 21 lat. Gdy ojciec zaczął ją gwałcić, miała zaledwie 15 lat. Być może po to, by ukryć swoje bestialskie zachowanie, Krzysztof B. z rodziną przenosił się z województwa do województwa. Wcześniej mieszkali w mazowieckim i dolnośląskim.
Podczas lat horroru dziewczyna prawie nie opuszczała domu, poza kilkoma wyjątkami, jak np. przeprowadzka lub wizyta na porodówce. W lutym 2005 r. we wrocławskim szpitalu przyszedł na świat pierwszy syn dziewczyny. Niespełna dwa lata później - w styczniu 2007 r. - w szpitalu w Siemiatyczach urodził się jego brat. Za każdym razem ojciec towarzyszył córce. Jak twierdziła kobieta, to pod jego presją dzieci zostawiła w szpitalu i zrzekała się praw do nich.
Próbował uciec do Włoch
Jeszcze, gdy dziewczyna składała zeznania na komendzie, policjanci ruszyli na poszukiwanie ojca. Ten domyślając się, że żona z córką poszły na policję, uciekł z domu.
- Podejrzewając, że mężczyzna może próbować opuścić Polskę, zaalarmowano wszystkie jednostki policji - powiedział Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy podlaskiej policji. - Liczył się czas. Operacyjne ustalenia wskazywały, że poszukiwany ukrywa się w Siedlcach i planuje wyjazd do Włoch.
W ostatni piątek siedleccy funkcjonariusze zatrzymali go w pobliżu dworca PKP. Mężczyzna został przewieziony do Siemiatycz. W niedzielę prokurator rejonowy przedstawił mu zarzuty, a siemiatycki sąd aresztował go na trzy miesiące. Jego córka jest pod opieką policji i psychologów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?