Drastyczny, okrutny, haniebny... W tych krótkich słowach sędzia Andrzej Czapka opisał sposób działania oprawców Agnieszki z Sokółki - zaatakowanej w domu, zgwałconej, na koniec zadźganej nożem..., bo krzyczała i broniła się. W środę Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał dla trzech oskarżonych kary więzienia: 12 lat dla Mariusza P., 15 lat dla Artura K. i 25 lat dla Piotra N. Wyroki są różne, bo role i zaciekłość sprawców były różne. Najsurowszy wyrok otrzymał ten, który pierwszy rzucił się na dziewczynę, a potem poszedł po nóż i zadawał ciosy. Sąd nie mógł dać mu więcej niż 25 lat, bo Piotr N. był wtedy nastolatkiem. Dokładnie 17-latkiem. Dożywocia nie mógł dostać.
Od tej zbrodni minęło ponad 8 lat, prawie rok i 3 miesiące od pierwszego prawomocnego wyroku. Teraz znów wracają demony z przeszłości. Wszystko za sprawą błędów formalnych. A dokładniej: braku wniosku o ściganie sprawców gwałtu, który powinni złożyć pokrzywdzeni. Takie były wcześniej przepisy. Dziś jest to przestępstwo ścigane z urzędu.
Zobacz także: Zabójstwo Agnieszki Michniewicz z Sokółki. Sprawcy skazani (zdjęcia)
Obrona złożyła kasację do Sądu Najwyższego, a ten ją uwzględnił. Dlatego sprawa ponownie wróciła na wokandę sądu odwoławczego.
Błąd został naprawiony. Wniosek złożony przez rodzinę ofiary. W środę zapadł wyrok. Orzeczenie co do najpoważniejszych zarzutów (gwałtu i zabójstwa) było takie jak w listopadzie 2016 r.: winny, winny, winny. Artur K. jako jedyny został też skazany za kradzież biżuterii i laptopa, które zginęły z mieszkania pokrzywdzonej.
Więcej w czwartkowym wydaniu Gazety Współczesnej PLUS.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
