Do zdarzenia doszło 22 czerwca 2020 r. Agnieszka F. ze swoim nowym chłopakiem przyjechała rano na parking samochodowy przy ul. 3 Maja w Hajnówce. W pewnym momencie 38-latka zobaczyła, że po parkingu biega znajomy pies. Jamnik należał do babci jej byłego partnera, z którym po rozstaniu nie byli w najlepszych relacjach. Tego dnia na spacer psa wyprowadził właśnie ten mężczyzna, który na chwilę stracił czworonoga z oczu.
- Podejrzana korzystając z okazji postanowiła zrobić mu na złość. Ponieważ pies ją znał, zawołała go do siebie, po czym zabrała go do samochodu i z psem odjechała - relacjonuje ustalenia śledczych Jan Andrejczuk, Prokurator Rejonowy w Hajnówce.
Ustalono tożsamość "porywaczki", a "zakładnika" odzyskano. 38-latka usłyszała zarzut kradzieży. Właścicielka oszacowała wartość pupila na 850 złotych, a ta szkoda kwalifikuje przywłaszczenie na przestępstwo. Za kradzież grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Zobacz także: Wypadek na Wasilkowskiej: Pościg za rowerzystą po ścieżce rowerowej i potrącenie. To zemsta za kolizję [ZDJĘCIE]
Agnieszka F. nie przyznała się do winy tłumacząc, że pies stanowił też jej własność. Czy tak było, okaże się w procesie. Ten toczyć się będzie przed sądem w Hajnówce.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?