Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych kontra protest "białych róż" - jest wyrok. Sąd odwoławczy prawomocnie uniewinnił cztery osoby

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
VI Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych
VI Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych Wojciech Wojtkielewicz
Policja chciała ukarania ich za blokowanie drogi i próbę zakłócenia legalnego zgromadzenia. Sąd pierwszej instancji uznał, że kobiety są winne, ale odstąpił od wymierzenia kary. Sąd odwoławczy był innego zdania. W czwartek wszystkie obwinione oczyścił z zarzutów.

Sąd Okręgowy w Białymstoku przyznał, że protestujący wkraczając na jezdnię utrudnili ruch drogowy, ale dla tzw. wyczerpania znamion czynu zabronionego, musi zaistnieć społeczna szkodliwość - naganność, czy naruszenie granic społecznej tolerancji w stopniu choćby minimalnym. W tej konkretnej sprawie - uważa - nie mamy z tym do czynienia. Sąd drugiej instancji doszedł do wniosku, że zasadniczym motywem udziału obwinionych w zdarzeniu, był "głęboki, świadomy, przemyślany protest przeciwko czczeniu Romualda Rajsa jako bohatera podczas marszu ulicami Hajnówki, stanowiące centrum terenu, na którym dopuścił się zbrodni przeciwko ludzkości".

- Był to jednocześnie gest solidarności z mieszkańcami tych terenów, których członkowie rodzin zostali wymordowali przez oddziały Romualda Rajsa. Blokowanie ulicy i próba zatrzymania marszu była jedynie środkiem do realizacji protestu - uzasadniał czwartkowy wyrok sędzia Przemysław Wasilewski.

Podkreślał, że zarówno polska Konstytucja jak i umowy międzynarodowe ratyfikowane przez nasz kraj gwarantują obywatelom prawo do swobodnego, pokojowego gromadzenia się.

- Uczestnicy gromadzenia mogą ponosić odpowiedzialność, jeżeli podejmują się aktów agresji lub przemocy. Obwinione manifestowały swoje przekonania w sposób pokojowy. Swoimi działaniami chciały wyrazić swoją krytykę wobec gloryfikowania działań Romualda Rajsa "Burego" na terenie Hajnówki. Niezależnie, czy ta krytyka była zasadna czy nie, nie może budzić wątpliwości, że obwinione poprzez swoje zachowanie uczestniczyły w debacie publicznej dotyczącej kwestii doniosłych dla społeczności lokalnej, jak również całego społeczeństwa - podkreślał sędzia Wasilewski.

Czytaj też: V Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Szokujący apel na Facebooku. Prowokacja i nawoływania do nienawiści

Pierwszy proces w tej sprawie toczył się przed sądem w Hajnówce. Obwinionych było pięć kobiet, które usłyszały zarzuty z Kodeksu wykroczeń: próby blokowania trasy legalnego marszu oraz utrudniania ruchu na drodze publicznej. Pod koniec zeszłego roku jedną sąd uniewinnił, w przypadku pozostałych czterech - choć uznał, ,że faktycznie popełniły wykroczenie - odstąpił od wymierzenia kary. Z takim rozstrzygnięciem nie zgodziła się ani policja ani obrona. To apelację tej drugiej strony sąd uwzględnił oczyszczając prawomocnie wszystkie osoby z zarzutów.

Chodzi o IV Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce, który odbył się 23 lutego 2019 r. Inicjatywa środowisk narodowców od lat budzi kontrowersje. Głównie za sprawą gloryfikowania postaci kpt. Romualda Rajsa ps. Bury. Tuż po wojnie, w 1946 r., jego partyzancki oddział wymordował prawosławnych, cywilnych mieszkańców kilku wsi w okolicach Bielska i Hajnówki. W pacyfikacjach zginęło 79 osób, w tym kobiety i maleńkie dzieci. W wyniku śledztwa prokurator IPN uznał, iż pacyfikacje te nosiły znamiona zbrodni przeciw ludzkości.

Marsz zmierzał ulicami miasta do Hajnowskiego Domu Kultury. Po drodze minął prawosławny Sobór Świętej Trójcy. Na ul. Batorego grupa osób (związana m.in. z ugrupowaniem Obywatele RP, KOD,) położyła na asfalcie symbolicznych 79 białych róż i oczekiwała na manifestantów. Widząc policjantów szykujących się do interwencji, część osób usiadła na jezdni. Większość w rękach trzymała białe róże, a nad ich głowami rozwinięto transparent z napisem "Bury nie nasz bohater". Mimo wezwań policji do odblokowania jezdni i możliwości przejścia uczestnikom legalnego marszu, ci nie odeszli. Policjanci zaczęli więc wynosić ich po kolei na rękach. Kilka minut później do tego miejsca dotarł marsz, który minął kontrmanifestantów. Policja wylegitymowała ich potem, a następnie skierowała do sądu wnioski o ukaranie - w sumie około 80 osób.

Marsz odbywa się w rocznicę pacyfikacji, w pobliżu soboru, gdzie mieszkańcy modlą się za ofiary "Burego". Ze względu na duży opór społeczny i przekaz uznany za prowokacyjny wobec mniejszości białoruskiej, już kilkukrotnie władze miasta próbowały zakazać tego zgromadzenia. Za każdym razem decyzję administracyjną uchylał sąd. Powoływał się na wolność zgromadzeń. Tegoroczny, piąty już, Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce odbył się bez poważniejszy incydentów. Doszło jedynie do utarczek słownych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna