Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hajto za Michniewicza, czyli jak zmienia się trenerów w Jagiellonii

Krzysztof Sokólski [email protected]
Czesław Michniewicz dzisiaj wieczorem ma pojawić się w Białymstoku
Czesław Michniewicz dzisiaj wieczorem ma pojawić się w Białymstoku W. Oksztol
Mamy przedświąteczną wojnę nerwów w Jagiellonii. Z klubem - w beznadziejnej atmosferze - żegna się trener Czesław Michniewicz.

Trener Michniewicz od pewnego czasu nie miał w Białymstoku wysokich notowań. Słaba gra zespołu w rundzie jesiennej już w listopadzie doprowadziła do wściekłości część działaczy. Los szkoleniowca pewnie zostałby przesądzony od razu po zakończeniu rundy, gdyby nie zaskakujące wyjazdowe zwycięstwo 1:0 z Lechią, odniesione w ostatnim tegorocznym meczu.

Wydawało się, że wygrana w Gdańsku uratuje Michniewiczowi skórę, choć z drugiej strony zastanawiające były słowa Cezarego Kuleszy. Już przeszło tydzień temu prezes i jeden z właścicieli Jagiellonii stwierdził w rozmowie z "Gazetą Współczesną", że Michniewicz pracuje w Jadze, ale tego co stanie się za kilka dni nie jest w stanie przewidzieć.

- Nie wiadomo przecież, co może wydarzyć się w przyszłości - powiedział Kulesza, dając wiele do myślenia.

Wczoraj Kulesza był nieosiągalny. Główny atak poszedł zresztą nie na niego, a wiceprezesa Wiesława Wołoszyna. To jego obwiniano za całe zamieszanie ze zwolnieniem trenera. Kibice na internetowych forach nie oszczędzali Wołoszyna. Tymczasem, jak się dowiedzieliśmy, było odwrotnie. Wiceprezes Jagi bronił Michniewicza i sprzeciwiał się jego wyrzucaniu. Podobnie jak inny członek zarządu, Dariusz Kowalczyk.

O tym, co wydarzyło się w klubie nikt z Jagiellonii nie chce rozmawiać. Odpowiedzialna m.in. za kwestie medialne Agnieszka Syczewska nie odbierała telefonów i zażyczyła sobie, aby kontaktować się z nią SMS-ami.

Klub w żaden sposób nie potrafił odnieść się do newsów o zwolnieniu Michniewicza, a dodajmy, że wczoraj na pierwszej stronie napisał o tym "Przegląd Sportowy". Jagiellonia powinna w jakikolwiek sposób skomentować informację, lecz nabrała wody w usta.

Brak komentarza można też jednoznacznie zinterpretować. - Jeśli nie dementuje się takich doniesień, to wiadomo o co chodzi - mówił Michniewicz.

Bardzo słaba polityka informacyjna Jagi, to jednak teraz nie jest najpoważniejsze zmartwienie. Klub znalazł się w trudnej sytuacji. Wyrzucając Michniewicza przeczy praktycznie samemu sobie. Wcześniej przeprowadził transfery firmowane przez szkoleniowca. Sam Niki Dzalamidze kosztował niemal 300 tysięcy euro. A sprowadzenie Gruzina było pomysłem Michniewicza...

Można też zastanawiać się, czy nie warto było dać spokojnie popracować trenerowi. Ten marzył tylko o kilku tygodniach zajęć w gronie piłkarzy, jakich sobie wybrał. Efekty pracy miały nadejść wiosną.

Poza tym sytuacja Jagiellonii nie jest dramatyczna. Spadek nam nie grozi. Drużyna z dorobkiem 22 punktów zajmuje 10. miejsce w tabeli. Inna sprawa, że wynik jest lepszy, niż gra, bo ta jesienią stała na niskim poziomie. Trudno jednak było oczekiwać po Michniewiczu cudów, skoro przejął zespół niemal na starcie sezonu, a potem jego czołowych zawodników dopadła plaga kontuzji.

Michniewicz dzisiaj wieczorem ma pojawić się w Białymstoku. Został wezwany z urlopu, który spędzał w Anglii i w czwartek spotka się z szefami klubu. Trener jest przygotowany na rozmowy o formie rozwiązania obowiązującego do końca sezonu kontraktu.

Jagiellonia prawdopodobnie wybrała już kandydata na następcę Michniewicza, jednak jego nazwisko stara się utrzymać w głębokiej tajemnicy. Plotki oczywiście krążą po kraju, a najczęściej przewijającymi się osobami w kontekście podjęcia pracy w Białymstoku byli: Jurij Szatałow, Adam Nawałka, Jan Urban oraz Tomasz Kafarski.

Dwaj pierwsi kategorycznie zaprzeczają spekulacjom o ich powrocie na Podlasie. Nie udało się nam skontaktować z Urbanem. Z kolei o ewentualnym podjęciu pracy w Jadze chętnie mówi Kafarski.

- Nie otrzymałem oferty z Jagiellonii, ale jeśli ją otrzymam, to na pewno rozważę propozycję. Białystok, stanowi atrakcyjne miejsce pracy - nie ukrywa szkoleniowiec, do niedawna związany z Lechią.

We wtorek wieczorem okazało się jednak, że żółto-czerwoni trzymają asa w rękawie, a tym asem jest... Tomasz Hajto. Były reprezentant Polski podobno otrzymał propozycję i dogadał się z Jagiellonią. Mimo braku licencji UEFA Pro, Hajto poprowadzi wiosną białostocki zespół do walki o punkty T-Mobile Ekstraklasy. Przepisy zezwalają mu na ubieganie się o warunkową pracę w roli asystenta, a taki asystent może zostać pierwszym trenerem do końca sezonu, pod warunkiem, że zastąpi dotychczasowego pierwszego szkoleniowca. Wychodzi na to, że Hajto miałby - przynajmniej na papierze - pełnić rolę asystenta Michniewicza...

s

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna