Chodzi o nieprawidłowości przy odbiorze szynobusu zamówionego przez samorząd województwa. Henryk T., jako członek komisji, miał poświadczyć w protokole odbioru z 2011 r., że kupiony pojazd spełnia wymogi techniczne, choć - zdaniem sądu I instancji - wiedział, że tak nie jest. Pojazd miał niekompletny system monitoringu zużycia paliwa. Samorząd stracił przez ponad 340 tys. zł, bo nie naliczył producentowi - Pesa Bydgoszcz Holding SA - kar umownych. A mógł.
Henryk T. złożył apelację. W piątek trafiła na wokandę Sądu Okręgowego w Białymstoku. Oskarżony twierdzi, że nie wiedział o brakach. Zaprzecza, że celowo działał na szkodę urzędu marszałkowskiego, a na korzyść wykonawcy. Nie ma też na to dowodów. Obrońca podkreśla z kolei, że protokół odbioru nie jest dokumentem w świetle prawa karnego. Poza tym, w sprawie chodzi o nienależyte wykonanie, a nie - niewykonanie zamówienia w terminie. A tylko wtedy samorząd mógł nałożyć kary umowne. Skazany i obrona wnoszą o uniewinnienie lub cofnięcie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd I instancji skazał Henryka T. na rok i dwa miesiące więzienia w zawieszeniu oraz 4 tys. zł grzywny. Po tym orzeczeniu marszałek nie zwolnił go, ale usunął ze stanowiska zastępcy dyrektora.
W tym samym procesie skazani zostali pozostali członkowie komisji: dyrektor marketingu Pesa Bydgoszcz i pracownik Przewozów Regionalnych. Oni też złożyli apelację. Jednym z dowodów w sprawie były bowiem podsłuchy telefoniczne. Teraz sąd będzie ustalać, czy wykorzystanie tych materiałów przeciwko jednemu z oskarżonych było legalne. Kolejna rozprawa - pod koniec kwietnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?