Solidnej monografii doczekało się bielskie harcerstwo. Przygotował ją jeden z najstarszych druhów -
Książkę zaprezentowano po raz pierwszy w sobotę na spotkaniu w kolebce bielskiego ZHP - I Liceum Ogólnokształcącym im. Kościuszki.
- To w murach tej uczelni w 1919 roku rozpoczęła się przygoda harcerska Bielska Podlaskiego. Nie mogliśmy więc wybrać innego miejsca na upamiętnienie historii naszej organizacji - mówił hm. Marek Boratyński, komendant bielskiego hufca ZHP.
Bielskie harcerstwo obchodziło jubileusz 90-lecia w zeszłym roku.
- Już wtedy myśleliśmy nad kilkunastostronicową pozycją, ale w miarę pracy nad monografią urosła ona do rozmiarów poważnej księgi - mówił komendant, jednocześnie dziękując za pomoc sponsorom wydawnictwa i przyjaciołom hufca.
Traugutt i Plater
Pierwszy zastęp harcerski w Bielsku Podlaskim powstał w marcu 1919 r. Kierował nim Kazimierz Inojewicz, a w jego skład wchodzili m.in.: Jan Koniński i Leopold Wróblewski. Kilka miesięcy później powołano pierwszą drużynę harcerską, której komendantem został urzędnik starostwa Zygmunt Kłopotowski, a także drużynę żeńską, której inicjatorką była Bronisława Burzyńska.
- Patronem drużyny męskiej został Romuald Traugutt, a żeńskiej - Emilia Plater - mówił autor książki hm. Wiesław Falkowski.
Harcerstwo rozwijało się w oparciu o miejscowe gimnazjum.
- Pierwsza drużyna harcerska powstała w naszej szkole. Nasi uczniowie wielokrotnie zdawali egzamin z patriotyzmu. Dziś także jesteśmy wierni tym samym ideałom - zapewniała Jolanta Jancewicz, dyrektor I LO w Bielsku Podlaskim.
Po roku do harcerstwa należało już 120 dziewcząt i chłopców. Rozwój zatrzymała jednak wojna polsko-bolszewicka. Z okresu międzywojennego zachowały się jedynie nieliczne dokumenty. Wiadomo natomiast, że później wielu skautów wywieziono na Sybir. Drużyny reaktywowano w pierwszych dniach września 1944 r. Jednak nie na długo, bowiem już w 1949 r. ZHP zlikwidowano.
- Harcerstwo rozwijało się dynamicznie i było zagrożeniem dla Związku Młodzieży Polskiej - tłumaczył hm. Falkowski. - Do tradycji powrócono dopiero w 1957 r.
Harcmistrz w wilczym dole
Na sobotniej uroczystości obecni byli komendanci hufca z dawnych lat. Wspólnie zapalili świece, wymieniali się wspomnieniami i anegdotami.
- Pamiętam, jak kiedyś wpadłem do wilczego dołu wykopanego wokół naszego obozu - mówił hm. Falkowski.
- Harcmistrz wpadł, choć wcześniej sam był pomysłodawcą wykopania dołu, by ograniczyć możliwość przedzierania się z obozu chłopięcego do dziewczęcego - śmiał się hm. Włodzimierz Łoziński.
Jeszcze więcej ciekawostek zawiera monografia bielskiego hufca.
- Opisałem w niej historię lilijki, którą w latach 40. wykonano z łuski pocisku, czy dzieje sztandarów, które od tamtych czasów przechowano, narażając się na niebezpieczeństwo - mówił autor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?