Wiesław Niewiński, główny specjalista Wojewódzkiego Związku Hodowców Koni w Białymstoku sytuację tę określa jako nieporozumienie.
– Konie jako jedyny gatunek zwierząt gospodarskich nie zostały ujęte w dopłatach obszarowych i należy to zmienić – mówi. – Są dopłaty do bydła, krów, owiec, kóz – wylicza.
W woj. podlaskim utrzymywanych jest ponad 20 tys. koni, z czego 80 proc. to konie zimnokrwiste sokólskie. I jak podkreśla Wiesław Niewiński, to właśnie ci hodowcy ponoszą największe straty, bo konie zimnokrwiste są związane z gospodarstwami rolnymi.
– Mamy takich hodowców, którzy utrzymują po 50 sztuk koni sokólskich – zauważa Wiesław Niewiński. – Dla nich brak dopłat obszarowych to ogromna strata.
WZHK zebrał już ponad 2 tys. podpisów hodowców, którzy domagają się objęcia koni dopłatami obszarowymi.
Piotr Majewski twierdzi, że brak dopłat może doprowadzić do tego, że w woj. podlaskim ubędzie hodowców koni.
Rasa sokólska należy do ras zagrożonych (podobnie koniki polskie, huculskie, małopolskie, śląskie, wielkopolskie, sokólskie, sztumskie). Przysługuje na nią wsparcie (podobnie jak np. do krów białogrzbietych czy czerwonych) w ramach pakietu Zachowanie zagrożonych zasobów genetycznych zwierząt w rolnictwie. Za utrzymywanie zagrożonych ras koni przysługują dodatkowe dopłaty (1500 zł do sztuki).
(koci)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?