Ile kosztuje koń
Ile kosztuje koń
Hodowcy, którzy uczestniczyli w wystawie w Suchowoli, poinformowali, że w chwili obecnej za klacz rasy sokólskiej można maksymalnie uzyskać do 9 tys. zł. Kupno ogiera to wydatek rzędu 10 tys. zł. Z kolei za klacz zimnokrwistą rasy belgijskiej sprzedawcy inkasowali w Belgii (rok temu) 3 tys. euro.
Stało się już tradycją, że w połowie sierpnia na targowicy w Suchowoli organizowane są wystawy koni zimnokrwistych.
- Od dawien dawna nasza gmina słynie z hodowli tych zwierząt. Warto przypomnieć, że konie można zobaczyć nie tylko u okolicznych rolników, ale również na herbie Suchowoli - powiedział Jerzy Omielan, burmistrz Suchowoli.
Tym razem w wystawie uczestniczyli hodowcy z terenu trzech powiatów: sokólskiego, monieckiego i augustowskiego. W sumie zaprezentowano 27 klaczy ze źrebakami oraz 5 zaprzęgów.
Z pokolenia na pokolenie
Jednym z wystawców był Jerzy Zajkowski z Kopciówki koło Suchowoli, który prowadzi hodowlę koni sokólskich wspólnie z synem Kazimierzem.
- Kiedyś na tych terenach wszyscy trzymali w swoich gospodarstwach konie. Służyły one głównie do pracy na polu. Tradycje hodowlane przekazywano z pokolenia na pokolenie - podkreślił Jerzy Zajkowski z Kopciówki.
Konie sokólskie hodował ojciec Leszka Żadziłko z kolonii Dryga koło Suchowoli.
- Przez jakiś czas również się tym zajmowałem. W 2000 roku sprzedałem swoje konie. Do ich hodowli wróciłem dwa lata temu. Zadecydowała o tym moja córka, która zażyczyła sobie konia jako prezent na... komunię. W taki oto sposób w naszym gospodarstwie pojawiła się klacz Gena. Teraz klacz ma już źrebaka, którego dzieci nazywają Gucio - powiedział Leszek Żadziłko.
Hodowli koni rasy sokólskiej poświęcił się Wojciech Jaroszewicz z Suchowoli. W jego gospodarstwie zwierzęta te pojawiły się w 1990 roku. Teraz stado Wojciecha liczy 15 koni.
- Obecnie ta hodowla jest mało opłacalna, dlatego traktuję ją jako hobby i pasję - dodał Wojciech Jaroszewicz z Suchowoli.
Klacze sprowadzone z Belgii
Ponad 30 koni ma obecnie Artur Turel z Laudańszczyzny w pobliżu Suchowoli. Na niedzielną wystawę przywiózł dwie klacze ze źrebakami.
- Jedna z tych klaczy to Clair van Boershof, którą przywiozłem w ubiegłym roku z Belgii. Sprowadziłem wtedy w sumie cztery klacze zimnokrwiste rasy belgijskiej. Jestem wielkim pasjonatem koni, dlatego chciałem mieć coś innego niż wszyscy wokół. Stąd wzięła się decyzja o sprowadzeniu klaczy rasy belgijskiej. Jako ciekawostkę podam, że w swojej ojczyźnie te masywne konie są wykorzystywane do wyławiania z morza małży. Kiedyś służyły one do wyciągania statków na ląd - powiedział Artur Turel, hodowca z Laudańszczyzny koło Suchowoli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?