Spis treści
Gdy przedsiębiorcy z branży turystycznej i hotelarskiej zmuszeni są przerzucać rosnące koszty prowadzenia biznesów na swoich klientów, ci zaciskają pasa i ograniczają konsumpcję. Pokazują to styczniowe badania wykonane dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, w których respondenci wskazali, że ze względu na wzrost cen pobytu w hotelach czy pensjonatach, rezygnują z planowania wyjazdu zimowego na ferie, czy też po tym terminie.
Co to oznacza dla turystyki i hotelarstwa?
– Scenariusze mogą być różne. Znów będzie mniej chętnych do podróżowania i mniej gości w hotelach. Na wyjazdy będzie stać tylko najbardziej zamożne osoby, przez co zmniejszy się ogólna liczba turystów – wskazuje prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak, cytowany w komunikacie prasowym.
Jednocześnie ekspert przyznaje, że „jesteśmy bardziej spragnieni rozrywek, chcemy odreagować ograniczenia pandemii i poprawić sobie samopoczucie, a w tym najlepiej pomagają właśnie wyjazdy, szczególnie wypoczynek na łonie natury”. Dlatego, jego zdaniem, można też oczekiwać, że część Polaków będzie rezygnować z innych planów na rzecz podróży.
– Spora grupa wskazuje też, że oszczędza przede wszystkim na ten cel. W naszym badaniu wspomina o tym co piąta osoba. Trudno więc o jednoznaczną prognozę. Najważniejsze jest teraz to, aby mimo kryzysowego tła gospodarczego, obie branże turystyczna i hotelarska utrzymały trend spadkowy, jeśli chodzi o zaległe zobowiązania widoczne w naszych bazach – dodaje Grzelczak.
Hotelarstwo i turystyka z mniejszymi długami
Jak wynika z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK, zarówno branża noclegowa, jak i turystyczna w ciągu roku (od listopada 2021 do listopada 2022) zmniejszyły poziom zaległych zobowiązań względem banków i dostawców.
Z danych wynika, że hotelarstwo obniżyło ten poziom o 4,5 proc. (prawie 49 mln zł) do nieco ponad 1 mld zł, a turystyka o 31 proc. (34 mln zł) do 77,2 mln zł. W branży noclegowej, pomimo spadku zaległych zobowiązań nadal jednak widać wzrost liczby firm-niesolidnych płatników – o 180 podmiotów do 1 923. Ponad 1 mld zł zaległości zakwaterowania, to głównie zasługa hoteli, które mają na swoim koncie prawie 872 mln zł, ale też dzięki nim doszło do korzystnej zmiany w łącznym poziomie zaległości tego sektora, w hotelach jest mniej długów w porównaniu z zeszłym rokiem o 106,2 mln zł, czyli 11 proc. Problemy z płatnościami są tu jednak częste, bo dotyczą 8 proc. hotelarskich biznesów.
Jak wskazują autorzy raportu, obraz zmian w branży turystycznej, pomimo ogólnego znaczącego spadku kwoty zaległości oraz liczby dłużników (o 28 firm do 915) nie przestawia się jednoznacznie pozytywnie. – Działalność agentów turystycznych i działalność pośredników turystycznych, mimo drobnego spadku liczby dłużników odnotowała wzrost zadłużenia – odpowiednio o 7 proc. (1,3 mln zł) do 20,7 mln zł i o 74 proc. (3,3 mln zł) do 7,8 mln zł – podano, co oznacza, że w rezultacie udział firm z problemami wśród pośredników turystycznych wynosi 8 proc. i jest najwyższy wśród reprezentantów tej branży.
Perspektywy napływu gości kurczą się
W tym roku Polacy stawiają przede wszystkim na organizowane we własnym zakresie wyjazdy krajowe. Z 26 proc. którzy wybierają się w tym roku na zimowe wakacje, gros stawia na wypoczynek w kraju zorganizowany we własnym zakresie (43 proc.). Wyjazd w Polskę za pośrednictwem biura podróży planuje mniej niż co czwarty (23 proc.) z turystów, a w zimowy zagraniczny wyjazd organizowany z tour operatorem celuje 17 proc. badanych. 23 proc. tegorocznych zimowych urlopowiczów wyjedzie za granicę samodzielnie. 5 proc. respondentów nadal szuka atrakcyjnych finansowo ofert.
– Niestety, gdy perspektywy napływu gości kurczą się, a koszty działalności rosną, przekłada się to na dalszy wzrost cen usług. Tym bardziej że dużą część kosztów stanowią koszty stałe – komentuje prof. Waldemar Rogowski, Główny Analityk BIG InfoMonitor (Grupa BIK) i dodaje, że tylko we wrześniu ubiegłego roku w porównaniu do września 2021 roku stawki za noclegi wzrosły w 86 proc. hoteli. Zmiany cen usług turystycznych i hotelarskich często nie rekompensują w pełni wzrostu kosztów prowadzonej działalności, ale mogą mocno ograniczyć dostępność tych usług dla wielu klientów.
– Szczególnie że nie mieszczą się one w kategorii potrzeb podstawowych i elastyczność popytu w zależności od ceny jest w ich wypadku wysoka. Ponadto od lata zeszłego roku, wynagrodzenia realne spadają, co wprost przekłada się na możliwości zakupowe Polaków. W konsekwencji może, ale nie musi odbić się to na przyroście zaległego zadłużenia zarówno hotelarzy, jak i tour operatorów – zauważa. – Z badania Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego wynika, że ponad połowa hotelarzy zakłada powrót do wyników sprzed pandemii, ale dopiero w 2024 r., a to i tak w mojej opinii jest scenariusz bardzo optymistyczny – dodaje.