Huta, to niewielka, położona wśród jezior wieś w suwalskiej gminie. Tam właśnie mieszkający na stałe w Warszawie przedsiębiorca zakupił zrujnowany dworek, na fundamentach którego powstaje okazały pensjonat i około 100 hektarów położonej w sąsiedztwie ziemi. Większość gruntu przeznaczona jest pod ekologiczne zasiewy.
- Wcześniej uprawialiśmy tylko żyto i owies - mówi Raczyło. - Ale siedem lat temu, podczas pobytu w Niemczech szefowi bardzo posmakował chleb z mąki orkiszowej. Uznał więc, że będzie uprawiał tę roślinę w swoim gospodarstwie.
Nie jest zbyt wymagająca, a wręcz przeciwnie. Niektórzy twierdzą, że jest łatwiejsza w uprawie, niż zwykła pszenica. A mimo to, początki były bardzo trudne. W pierwszym roku zatrudnieni w gospodarstwie pracownicy musieli siać ziarno ręcznie.
- Brakowało nam doświadczenia i nie mieliśmy odpowiednich urządzeń - mówi rozmówca. - Teraz takich sytuacji już nie ma.
Ziarno sprowadzane jest z Niemiec i m.in. na tamtejsze rynki sprzedawane są plony. W naszym kraju, a zwłaszcza w województwie podlaskim odbiorców orkiszowego ziarna i tego typu mąki nie ma zbyt wielu. Być może dlatego, że sporo kosztuje. Cena bierze się stąd, że wydajność z hektara nie jest zbyt duża. Przy korzystanej aurze dochodzi do około dwóch ton.
- Gospodarstwo ekologiczne wymusza przerwy w uprawach - wyjaśnia Raczyło. - Co cztery lata musimy ziemię użyźnić. Służą do tego nie nawozy, jak w innych gospodarstwach, a wysiewane do gruntu rośliny. W naszym przypadku jest to koniczyna.
Gdy urośnie, na pole wjeżdżają pługi.
Ziarno orkiszu zbiera się tak, jak innych roślin, w lipcu. Później, nim trafi do odbiorców, przechowywane jest w specjalnych zbiornikach. W tym czasie też wymaga pielęgnacji. Trzeba je co pewien czas mieszać.
Gospodarstwo w Hucie wyposażone jest w nowoczesne urządzenia. Do takich należy m.in. specjalna "brona", która spulchnia ziemię i usuwa z pola chwasty.
- Tego też trzeba pilnować - dodaje rozmówca. - Najlepiej, gdy rośliny mają tylko trzy listki i jest dobra, słoneczna pogoda.
Poza uprawą orkiszu przedsiębiorca zajmuje się też sprzedażą trzciny, która wykorzystywana jest jako materiał do pokryć dachowych. Przy czym w tym przypadku surowiec kupowany jest z rejonów biebrzańskich bagien, a w Hucie tylko pakowany i sprzedawany dalej.
- Aktualnie nie posiadamy żadnych zwierząt, ale niebawem ma się to zmienić - zapowiada Raczyło. - Szef zamierza zakupić czerwone, wywodzące się z Anglii krowy.
Robert Szczęsny z firmy Agro-Doradztwo w Suwałkach, która pomaga właścicielowi gospodarstwa mówi, że są w nim przestrzegane wszystkie normy. - Właściciel bardzo o to dba - zapewnia. - Rozumie, że ekologia wymaga i nakładów, i cierpliwości, ale to procentuje.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?