Pierwsze pięć minut gry było wyrównane. Punktom zdobytym przez Mądrą odpowiadała Elżbieta Mukosiej i był remis 7:7. Jednak później kolejne oczka uzyskiwały już tylko rywalki i po 8 minutach Ostrovia wygrywała 16:7, a wkrótce, po punktach bardzo aktywnej Szymańskiej, 22:9.
W drugiej kwarcie nasze dziewczęta "postawiły" w obronie strefę, która sprawiła nieco kłopotów wielkopolankom. W 14 minucie nasze dziewczęta przegrywały 19:24 i trener Ostrovii szybko wziął czas. Wtedy to był najlepszy okres gry włókniarek. Podobały się kibicom szybkie kontry, które przynosiły punktowe zdobycze. Niestety, był to tylko przebłysk lepszej gry podopiecznych trener Kubiaka, po którym nastał ponowny okres przeciętności. Do przerwy Ostrovia prowadziła 36:23.
W przerwie oglądając pogawędkę starych znajomych z parkietów: Ilony Mądrej z Elżbietą Czykier i Moniką Kielmel mogliśmy tylko powspominać dawny czar białostockiego basketu.
Druga połowa nie przyniosła zmiany oblicza gry naszych dziewcząt. Ostrovia grała poukładaną koszykówkę, ich ataki były przemyślane, nie było chaosu. A to wszystko dzięki mądremu kierownictwu Mądrej, która jak profesorka rozdzielała zadania swoim koleżankom z drużyny.
Przez pierwsze 6 minut ostatniej czwartej kwarty włókniarki nie zdobyły ani jednego punktu, zaś rywalki 9. Przewaga 21 punktów nie była już do odrobienia przez białostoczanki.
WŁÓKNIARZ Białystok - OSTROVIA Ostrów Wielkopolski 52:71 (10:22, 13:14, 20:19, 9:16)
WŁÓKNIARZ: Mukosiej 16, Gołumbiewska 15, Bruczko 7, Chomicka 5, Pietruczuk 4, Mańczuk 2, Ułas 2, Dobrzyniewicz 1.
OSTROVIA: Szymańska 26, Mądra 18, Biela 11, Siwczak-Dajksler 9, Górczak 6, Herman 1.
Sędziowali: Szymaon Giza (Łódź) oraz Tomasz Tys (Lublin)
Widzów: 100