Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

II liga. Piłkarze nie weszli do szatni, bo zamek w drzwiach się popsuł

(KS)
Piłkarze Ruchu Wysokie Mazowieckie przerwę w meczu z Nadarzynem spędzili przy ławce rezerwowych. Do szatni nie weszli, bo popsuł się zamek do drzwi.

Sytuacja wyglądała zabawnie - piłkarze stoją przed drzwiami i mocują się z zamkiem. Wezwani gospodarze obiektu bezradnie rozkładają ręce. - No tak, popsuło się - mówią. I tyle. Na wyważenie drzwi, czy wejście oknem do szatni zawodnicy Ruchu się nie zdecydowali. Udali się w stronę ławki rezerwowych, by trochę odpocząć i omówić taktykę na dalszą część spotkania z GLKS-em Nadarzyn.

- To brzmi jak żart, ale nam do śmiechu wcale nie było - irytuje się trener Ruchu Sławomir Kopczewski. - Zamiast porozmawiać o meczu, straciliśmy sporo czasu na jakieś głupoty. To przecież druga liga, pewne standardy obowiązują. Cała sprawę zgłosiliśmy delegatowi PZPN.

"Mleczni" niesłychanie ważny mecz z GLKS-em przegrali 0:1. Bramkę stracili w drugiej połowie spotkania. - Nie zamierzam zwalać winy za porażkę na problemy z szatnią. To byłoby niepoważne, jednak nie ukrywam, że cała sytuacja mocno nas zdenerwowała - dodaje Kopczewski.

Całe szczęście zamek do drzwi szatni w Nadarzynie udało się w końcu sforsować. Piłkarze Ruchu mogli po zakończeniu spotkania wykąpać się i przebrać w znośnych warunkach. Ale niesmak pozostał, a działaczom GLKS-u doradzamy, aby na kolejnych meczach, na trybunie jak najbliżej szatni mieli zarezerwowane miejsce dla dobrego ślusarza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna