- Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę - tym okrzykiem rozpoczął się wczorajszy II Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych, zorganizowany przez ONR Białystok i Narodowej Hajnówki.
- Sami jesteście hołotą - krzyczał z dachu sklepu jeden z mieszkańców. - Wynocha stąd. Nie chcemy was w Hajnówce.
- Miało być ich 500, tysiące, a ilu jest? 50? - krzyczał inny. - Czcicie zbrodniarza i mordercę. Hańba! Wstyd!
W tegorocznym marszu uczestniczyło mniej osób niż przed rokiem. Według policyjnych szacunków - około 150-200. Byli to przede wszystkim członkowie Obozu Narodowo-Radykalnego, Narodowej Hajnówki, Młodzieży Wszechpolskiej. Znacząca część przyjechała z innych miast województwa. Zabrakło natomiast harcerzy czy większej grupy mieszkańców, choć w ub.r. byli obecni. Zorganizowana w ostatniej chwili kontrmanifestacja antyfaszystowskiej organizacji Antifa liczebnie była niewiele mniejsza. Na pewno najwięcej było zaś policjantów. Funkcjonariusze już na drodze do Hajnówki w kilku miejscach kontrolowali samochody.
Marsz wyszedł sprzed kościoła pw. Cyryla i Metodego, który - tak jak przed rokiem - był zamknięty. Po przejściu zaledwie 50 m maszerujący zaczęli krzyczeć „Bury - nasz bohater”. Zdjęcie Romualda Rajsa ps. „Bury” widniało też - m.in. obok fotografii zamordowanej przez komunistów młodej sanitariuszki Danuty Siedzikówny „Inki” - na banerze niesionym w pierwszym rzędzie. Właśnie postać „Burego” budzi największe kontrowersje. Jego oddział w 1946 r. spalił kilka prawosławnych wsi, mordując ich mieszkańców. A wielu bliskich ofiar mieszka właśnie w Hajnówce.
Jednak jeszcze przed wymarszem Tomasz Kalinowski, rzecznik ONR zapowiedział, że „Bury” dla organizatorów jest bohaterem i będą go czcić jako jednego z „Żołnierzy Wyklętych”.
- Wyrok sądu z 1995 roku unieważnił ciążący na Burym wyrok sądu komunistycznego - stwierdził rzecznik ONR. O zabitych przez oddział „Burego” mówił, że albo były to przypadkowe ofiary, albo kolaboranci.
Najbardziej niebezpiecznie mogło być pod koniec marszu. Narodowcy mieli przejść obok soboru Świętej Trójcy, a później dojść do Hajnowskiego Domu Kultury. Ale proboszcz soboru ks. Michał Niegierewicz specjalnie zmienił na wcześniejszą (z godz. 17) godzinę nabożeństwa przebaczenia win przed Wielkim Postem. Do konfrontacji z prawosławnymi wiernymi i tak by więc nie doszło. Jednak przed świątynią zgromadzili się członkowie organizacji antyfaszystowskich i anarchistycznych. Dochodząc tam narodowcy krzyczeli „Idą nacjonaliści”. Ze strony Antify padło głośne hasło: „Spierd... Nie ma zgody na nacjonalizm!” Później, gdy uczestnicy marszu wychwalali Żołnierzy Wyklętych i potępiali komunistów, anarchiści z białymi różami w rękach krzyczeli „Pamiętajmy o ofiarach”.
Na utarczkach słownych jednak się skończyło. Policja nie dość, że oddzielała obie grupy, to nakazała zmienić w ostatniej chwili trasę i marsz doszedł przed HDK z innej strony. Tam - po zapaleniu pochodni - manifestanci rozeszli się. Skończyła się też manifestacja Antify.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?