Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inny klimat i towar

Dorota Biziuk [email protected]
Obrazek z sokólskiego rynku. Kiedyś w tym miejscu sprzedawano barwne kilimy i dywany dwuosnowowe.
Obrazek z sokólskiego rynku. Kiedyś w tym miejscu sprzedawano barwne kilimy i dywany dwuosnowowe.
Kiedyś Sokółka była znana z hodowli koni typu sokólskiego oraz poniedziałkowych jarmarków.

Pod koniec XVI wieku król Zygmunt III Waza rozpoczął nowy rozdział w historii Sokółki, która na mocy jego dekretu otrzymała prawa targowe.

Najpierw wokół cerkwi, teraz wokół kościoła

Centrum Sokółki w każdy poniedziałek wyglądało jak wielkie targowisko. Główny plac miasta, na którym w połowie XIX wieku wybudowano cerkiew, szczelnie wypełniały wozy drabiniaste. Pojawienie się prawosławnej świątyni nie przerwało handlu. Kupcy ustawiali swój towar wokół cerkwi. Handlowano przede wszystkim końmi (prawie zawsze sokólskimi), zbożem, a także wyrobami sztuki ludowej.

Po II wojnie światowej sokólski jarmark przeniesiono na plac otaczający pozostałości żydowskiej bożnicy (obecnie Zespół Szkół Integracyjnych). Nowa lokalizacja wywołała protesty mieszkańców. Ówczesne władze podjęły zatem decyzję o urządzeniu rynku na placu przy ul. Targowej. Handel w tym miejscu trwa do dzisiejszego dnia. Nie przerwał go nawet fakt wybudowania na części placu kościoła. Teraz handlujący zachęcają do nabywania swojego towaru na tle katolickiej świątyni.

Mieszkańcy Sokółki twierdzą, że dzisiejszego krajobrazu ul. Targowej nie sposób wyobrazić sobie bez poniedziałkowych jarmarków. Chociaż z dawnymi jarmarkami nie mają już one nic wspólnego! Zmienił się klimat i rodzaj oferowanego towaru.

Zboże w niedzielę, reszta w poniedziałek

- Kiedyś sprzedawało się tu barwne kilimy, dywany, gliniane naczynia i mnóstwo koni. Furmanki stały jedna przy drugiej. Cały plac był ich. A teraz zamiast koni mamy chiński i turecki kicz. Bluzki, swetry, kurtki - tego na rynku nie brakuje - wylicza starszy mieszkaniec podsokólskiej wsi.

Od kilku lat w Sokółce utarł się zwyczaj sprzedawania zboża w niedzielę. Z kolei na poniedziałkowym rynku trudno doszukać się tego towaru. Co najwyżej można zasięgnąć informacji o jego cenie. Ostatnio metr owsa rolnicy sprzedawali w Sokółce po 45 zł, pszenicy - po 70 zł, a pszenżyta - po 60 zł.

Cały dzień na handel

Przedwojenne sokólskie jarmarki zaczynały się przed godz. 9 i trwały cały dzień. Kiedy komuś głód zaczynał dawać o sobie znać, wtedy nie pozostawało nic innego, jak tylko udać się do żydowskiej karczmy na obiad. Po posiłku trzeba było wracać do sprzedawania towaru. Na rynku nikt się nie śpieszył. Przy okazji pobytu na jarmarku obowiązkowym punktem było zrobienie zakupów, załatwienie urzędowych spraw i spotkania ze znajomymi, które często miały swój finał w karczmie.

Obecnie na sokólskim targowisku handel zaczyna się przed godz. 6. Pięć godzin później plac już świeci pustkami.

Zmiana od turystów

- Klimat tego rynku zmienił się najbardziej w latach 90-tych XX wieku, kiedy zza wschodniej granicy przyjechali do Sokółki turyści ze swoim towarem. Od tamtej pory po tradycyjnych wyrobach sztuki rękodzielniczej pozostało jedynie wspomnienie. Urok folkloru ludowego sokólskich jarmarków prysł, jak przysłowiowa bańka mydlana. Szkoda, że nie zachowaliśmy czegoś, czym mogliśmy zaciekawić wielkomiejskich turystów - przyznaje stały bywalec rynku w Sokółce.

Na poniedziałkowym targowisku spotykają się mieszkańcy z całego powiatu sokólskiego. Handlujący przyjeżdżają najczęściej z Białegostoku. Zdarzają się też kupcy z Suwałk, Hajnówki, Bielska Podlaskiego. Ostatnio na sokólskim rynku pojawił się nawet Indianin z Peru, który sprzedawał płyty z muzyką disco polo rodem z andyjskich gór.

- Tutaj kupisz wszystko - jak to się mówi: mydło i powidło - usłyszeliśmy na sokólskim rynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna