Jestem w Czyżach w sprawie wątpliwej inwestycji, która jest przepychana przez lokalne władze, bez wzięcia pod uwagę konsekwencji dla środowiska naturalnego, jak i dla lokalnej społeczności. Jest przepychana w sposób, który trudno uznać za zgodny z zasadami dialogu społecznego. Nie są w tej sprawie organizowane konsultacje społeczne - mówił przed urzędem gminy w Czyżach Adrian Zandberg. - Jestem tutaj z interwencją poselską wystosowaną do wójta gminy Czyżew, która zobliguje go do odpowiedzi na te pytania. Która zobliguje go do przedstawienia argumentów za tą inwestycją, która zdewastuje obszar chroniony.
Przypomnijmy. Firma Wokas zamierza wydobywać torf z głębokości od półtora do 2,5 m. Od kilku lat podobną kopalnię firma ma już w gminie Michałowo. Kopalnia ulokowana ma być na 70 ha między wsiami Gorodczyna, Gradoczno, Lachy (gm. Narew) i 100 ha w pobliżu Klejnik (gm. Czyże).
Czytaj też:Inwestycja obaw i nadziei
Zwolennicy inwestycji podkreślają, ze jest to szansa na rozwój gminy i miejsca pracy. Przeciwnicy kopalni dowodzą, że zwiększy ona suszę na tym terenie, utrudni życie miejscowej ludności, zagrozi działającym gospodarstwom rolnym, zniechęci turystów, zniszczy krajobraz, dziedzictwo przyrodnicze i kulturowe.
W gminie Czyże radni już przegłosowali uchwałę o rozpoczęciu zmian w studium uwarunkowań rozwoju gminy. Rada Gminy Narew odrzuciła podobny wniosek wójta i zaproponowała najpierw konsultacje społeczne w tej sprawie.
- Rolnicy, którzy najbardziej boją się, że stracą na kopalni torfu, nie są w ogóle pytani o zdanie. Władze idą tak naprawdę w kontrze do lokalnej społeczności. Nikt nie marzy o tym, żeby jeszcze bardziej zniszczyć środowisko naturalne i narazić się na konsekwencje suszy - mówił Adrian Zandberg.
Przeciwnicy inwestycji podkreślają, że negatywne opinie do projektu zmiany studium i prognozy wydał dwa razy Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Białymstoku. Na przełomie lutego i marca br. urząd gminy Czyże otrzymał w tej sprawie dwa pisma z argumentami przeciwko powstaniu kopalni: pismo Rady Wydziału Biologii Uniwersytetu w Białymstoku i pismo Społecznego Komitetu Ochrony Łąk Torfowych, zawiązanego przez lokalnych mieszkańców.
Seweryn Prokopiuk (Razem Podlaskie) podkreślił, że rozumie to, że wójt jak i radni, nie chcą stracić statusu gminy, więc szukają funduszy, np. poprzez omawianą inwestycję.
- Jednak korzyści, o których mówią właściciele firmy, która chce wybudować kopalnię, to niepewny zysk, w porównaniu z ogromnymi stratami, które się z tym wiążą. Gmina zostanie z wielką dziurą w ziemi zalaną wodą. Jesteśmy za konsultacjami społecznymi i normalną dyskusją na temat inwestycji - mówił Seweryn Prokopiuk.
Czytaj też:Ludzie nie chcą fotowoltaiki
iPolitycznie - Jeśli KE nas nie posłucha, będziemy żądać rekompensat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?