Wczoraj białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej skierował do sądu wniosek dotyczący ewentualnego kłamstwa lustracyjnego. W swoim oświadczeniu Naumowicz napisał bowiem, że ze służbami specjalnymi PRL nie współpracował. Tymczasem z akt posiadanych przez IPN wynika, że został on w kwietniu 1989 roku zarejestrowany jako tajny współpracownik o pseudonimie Witek. Miał kontaktować się z kontrwywiadem. Z ewidencji zdjęto go w 1990 roku.
Mieszkający w Augustowie W. Naumowicz związany jest z SLD. Zasiada w kierownictwie augustowskich struktur partii. Jednocześnie jest radnym powiatowym. Wchodzi w skład zarządu powiatu.
- To jakaś kompletna bzdura - mówi o ustaleniach IPN. - Łatwo tak w człowieka rzucić błotem. Potem trudno z tego się oczyścić.
Radny przyznaje, że w końcu lat osiemdziesiątych starał się o paszport. Chciał pojechać do pracy do Niemiec. Usłyszał wtedy, że dokument otrzyma, jeśli po powrocie zda szczegółową relację.
- Rzeczywiście raz spotkałem się z jakimś funkcjonariuszem, ale nic mu nie miałem do powiedzenia - twierdzi W. Naumowicz. - Bo niby o czym? Jak wyglądała moja praca?
Sprawę ewentualnego kłamstwa lustracyjnego rozpatrzy w najbliższych miesiącach sąd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?