Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ireneusz Mamrot: Za to zwycięstwo zapłaciliśmy wysoką cenę

ma
Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii
Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii Anatol Chomicz

Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii
Jestem bardzo zadowolony po tym meczu i zarazem trochę smutny, bo mamy dużo kontuzji. Zapłaciliśmy za to zwycięstwo wysoką cenę. Przed meczem nie mieliśmy do dyspozycji Łukasza Burligi, Przemka Frankowskiego i Bartka Kwietnia, a dzisiaj doszło do tego dwóch kolejnych kontuzjowanych. To na pewno martwi. Widać było, że to granie i podróże odcisnęły swoje piętno.

Bardzo zadowolony jestem z tego, że mimo widocznego ogromnego zmęczenia drużyny i tego, że przy stanie 1:1 mieliśmy bardzo ciężki moment na boisku, w końcówce zawodnicy bardzo chcieli wygrać ten mecz. Być może nie stwarzaliśmy sobie stuprocentowych sytuacji, ale kilkakrotnie bokami otwieraliśmy te sektory. Brakowało dokładnego dogrania, bo Piast był dobrze zorganizowany, ale nie ma co ukrywać, wyszarpaliśmy to zwycięstwo. Mieliśmy przy tym trochę szczęścia, jednak cieszymy się, że po tak ciężkim okresie zdobyliśmy dzisiaj trzy punkty.

Problem Patryka Klimali dotyczył pracy wahadłowej, tzn. decydowania kiedy iść do pressingu, a kiedy przekazać sobie defensywnego pomocnika. Grając dwójką napastników, co miało miejsce po wejściu Karola, musi ta współpraca wyglądać lepiej. Pod tym względem jest jeszcze dużo pracy przed Patrykiem, jeśli chodzi o taktykę, ale też kilka razy utrzymał piłkę, był faulowany. Nie wymagajmy nie wiadomo jak wiele, to był jego pierwszy mecz. Nie ma co wymagać, żeby już teraz wygrywał nam mecze, bo jeszcze niedawno grał w I lidze. Chłopak ma duży potencjał i Jagiellonia jeszcze wiele dobrego będzie z niego miała.

- Jestem bardzo zadowolony nie tylko z bramki mile Savkovica, która jest tą truskawką na torcie, ale grał on dotąd w zupełnie innym systemie, a my mało pracowaliśmy z nim, jeśli chodzi o taktykę. Treningi były praktycznie przez cały czas podzielone na dwie grupy, bo jedna grupa grała, a druga miał trening wyrównawczy, a Mile był w tej drugiej grupie. Dużo rozmawialiśmy z nim i to przyniosło fajny efekt, bo widać było, że wiedział, co ma grać. Dużo pracował w defensywie i widać było, że może dać nam bardzo wiele. Jak na pierwszy raz, było nieźle. Widać jego potencjał, potrafi uderzyć jedną i drugą nogą i na tej dzisiejszej bramce się z pewnością nie skończy. Wierzę głęboko, że dołoży do tego asysty, bo ma do tego predyspozycje.

Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:

Gazeta Współczesna

Waldemar Fornalik, trener Piasta Gliwice

Nie jest łatwo pogodzić się z porażką w ostatnich sekundach spotkania. Jesteśmy bardzo źli i rozczarowani, że straciliśmy tę bramkę w samej końcówce.

Co do przebiegu meczu, to w pierwszej fazie, do utraty przez nas bramki, Jagiellonia była zespołem zdecydowanie lepszym, czego efektem była właśnie ta bramka. Później jednak otrząsnęliśmy się i w pierwszej akcji po straconym golu kapitalną piłkę otrzymał Michał Papadopulos, miał stuprocentową sytuację, ale bramka nie padła. Później gra się już wyrównała.

W drugiej połowie wyszliśmy z nastawieniem i silnym postanowieniem, że musimy w tym meczu wyrównać. Tak się stało. Po bramce na 1:1 świetną okazję miał Patryk Dziczek, ale obrońca Jagiellonii wybił piłkę z linii bramkowej. Później była jeszcze bardzo dobra akcja Valencia – Parzyszek – Jagiełło, więc mogliśmy zdobyć tę drugą bramkę, ale tak się nie stało. W takim meczu, jeżeli nie strzelasz swoich sytuacji, to tak to się kończy. Bardzo dobry strzał Novikovasa i nieszczęście gotowe.

Ktoś tam szeptał, że Jagiellonia może być zmęczona, bo podróż, gra itd. Zawsze jednak przygotowujemy się do takich spotkań z dozą ostrożności, czy zespół rywala będzie zmęczony, czy nie. Często jest tak, że drużyny grają co trzy dni i ta dyspozycja jest dobra. Początek pokazał, że Jagiellonia była w bardzo dobrej dyspozycji. Też nie mówi się o naszych problemach kadrowych. Dzień przed meczem wypadł nam Tomasz Jodłowiec, Marcin Pietrowski pauzował za czerwoną kartkę, nie zagrał też Jorge Felix. Jak na nasze możliwości, są to dość istotne zmiany, a i tak myślę, że pokazaliśmy, że też potrafimy grać w piłkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna