Już był jedną nogą w Pekinie. I ta noga... zawiodła. Nagła kontuzja mięśnia spowodowała, że Jacek Roszko nie pojechał na olimpiadę. A miał pobiec w sztafecie, która ma szanse na medal.
Jacek jest pewien, że za cztery lata pobiegnie na olimpiadzie w Londynie. Będzie miał wówczas 25 lat.
Roszko jest członkiem kadry olimpijskiej. Zdobył ten przywilej jako młodzieżowiec. Z wynikiem 10,39 s na 100 m nie ma wielu godnych sobie przeciwników.
Jacek nie rozpacza z powodu kontuzji. - To było w czerwcu na Memoriale Kusocińskiego. Po biegu wróciłem do hotelu i obudził mnie straszny ból w nodze. Koledzy znieśli mnie do taksówki i zawieźli do szpitala. Tam lekarz powiedział, że jest to tylko niegroźny krwiak i po jego usunięciu wrócę na bieżnię, ale dopiero po trzech miesiącach. To był szok, bo już widziałem siebie w olimpijskiej sztafecie 4 razy 100 metrów - opowiada Roszko.
Jacek już rozpoczął normalne treningi. Trener Wojciech Niedźwiecki i jego wychowanek mają całe cztery lata na przygotowania do olimpiady w Londynie. Obozy szkoleniowe mają m.in. na Wyspach Kanaryjskich.
Roszko objawił się jako biegacz już w monieckiej podstawówce. Jego talent odkrył nauczyciel WF Stanisław Filewicz. W gimnazjum trafił w ręce Bogdana Sierby.
- Wierzę w Jacka. To utalentowany i pracowity chłopak. Nawet w śnieżne zawieje przyjeżdżał ze wsi na treningi - mówi Sierba.
Jacek rzadko bywa w domu, ale przyjeżdża z radością, także dlatego, że w okolicach Goniądza ma dziewczynę Anię. W domu wspierają go bracia Rafał i Łukasz. Oni nie mają nic wspólnego ze sportem, są budowlańcami. Jacek zaś obejrzy bieg kolegów ze sztafety w telewizji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?