Spis treści
„Sianko” to autorski projekt, który uczy życia bliżej natury. Pomaga w tym Katarzyna Banaś, która poprzez swoje działania inspiruje, głównie, chociaż nie tylko, mieszkańców dużych miast i pokazuje im, że nie trzeba mieszkać na wsi ani nawet jechać zbyt daleko, aby móc korzystać z natury na różne sposoby.
Jakie chwasty można znaleźć w lutym?
Początek lutego to manifestacja powracającego światła i rozbudzenia. W wielu kulturach na całym świecie tego dnia ludzie świętują. Święto na początku lutego to zapowiedź i obietnica odrodzenia, poruszenia życiowej energii. Wszystko to widać w świecie przyrody – soki w drzewach zaczynają się przemieszczać, a na gałęziach powolutku pęcznieją pączki – pisze w swoim ebooku „Dzikie rośliny w lutym” Katarzyna Banaś.
Chociaż wróciła do nas zima i mogłoby się wydawać, że ziemia wokół śpi sobie spokojnie, okazuje się, że w lutym również można znaleźć jadalne dzikie rośliny i jest ich całkiem sporo. Wystarczy się tylko dokładnie rozejrzeć. Co zatem zerwiemy i zjemy w tym miesiącu?
- Czarka – pojawia się w tym samym momencie co przebiśniegi, w pierwszej połowie lutego i rosną aż do kwietnia. Można je znaleźć w miejscach gdzie na ziemi leży dużo powalonych gałęzi drzew liściastych.
- Dzika marchew – jej zapach i smak jest bardzo intensywny, mocno ziemisty i korzenny. Znajdziesz ją na łące, baldachimy mają w środku nasionka.
- Gwiazdnica – to roślina, która bez problemu potrafi przetrwać mrozy. Lubi wilgotne, nieco ciemne miejsca pod ławkami czy w rogach ogrodów. Pomaga oczyścić organizm.
- Kwiatostany leszczyny – „kotki” nie powalają smakiem, najlepsze są kiedy oprószą się złotym pyłkiem, rośnie w pobliżu domów i w wilgotnych lasach.
- Korzeń mniszka – zbieranie korzeni mniszka nie jest łatwe, ale warto to robić ze względu na ich wartości odżywcze.
- Przytulia czepna – to jedna z pierwszych roślin, które pojawiają się wczesną wiosną. Ma charakterystyczne włoski, dzięki którym roślina potrafi przyczepiać się do naszych ubrań. Jemy tylko młode roślinki, później chwytne włoski twardnieją i mogą podrażniać gardło.
- Świerk pospolity – preferuje wilgotne gleby, rośnie i w słońcu i w cienistych lasach. Występuje w północno-wschodniej części kraju i na południu Polski. W środkowej Polsce nie rośnie dziko. Świetny do naparów czy octu.
- Uszak bzowy – grzyb, który wyglądem przypomina ucho. Rośnie na martwych pniach i gałęziach bzów czarnych. Ma brązowy, ciemny kolor, delikatny smak i ciekawą, lekko sprężystą teksturę.
- Wiesiołek dwuletni – rośnie nad brzegami rzek, na przydrożach i nieużytkach, na łąkach czy trawnikach. Na pierwszy rzut oka może wyglądać jak uschnięty wiecheć, ale jego podłużne torebeczki kryją bogactwo nasion.
Jak być bliżej natury w mieście?
Wielu z nas, mieszkając w mieście, ma poczucie, że miasto i natura to przestrzenie, które się ze sobą nie łączą, że miasto skazuje nas na życie w „betonozie” i nie możemy liczyć na nic więcej. Okazuje się, że nie jest to prawdą i udowadnia nam to projekt „Sianko”.
– Natura nie zna granic, ona nie widzi czy tutaj jest miasto i się w te miejsca nie pcha. Jest wręcz przeciwnie. Żyjemy w kolaboracji z nią, wystarczy trochę więcej uważności, wyczulenia zmysłów, dostrzeżenia, że natura tak naprawdę otacza nas z każdej strony – mówi Katarzyna Banaś.
Leśna przewodniczka dodaje, że żyjąc w cywilizacji mamy poniekąd narzucony tryb życia. – Dlatego poprzez moje działania staram się skłonić do tego, by zacząć przyglądać się rytmowi natury. Warto pamiętać, że jesteśmy z nią sprzężeni, jako gatunek wzrastaliśmy w otoczeniu lasów i natury – tłumaczy.
Trend zabetonowywania miast i niszczenia zieleni jest faktem, któremu nie da się zaprzeczyć. Masowo wycina się drzewa i zastępuje je łatwym w utrzymaniu betonem, chodnikami, kostką. – Tak jest w kontekście dużej przyrody. Ja zachęcam, aby przyjrzeć się mikro przyrodzie, nawet małym chwastom, które dzielnie rosną w szczelinach pomiędzy płytami chodnika – opowiada.
Być może nie są to idealne warunki, a już na pewno lepsze miałyby w zupełnym spokoju, jednak udowadniają potęgę natury, która potrafi odrodzić się niemal w każdym miejscu i napawa optymizmem. Przykładem mogą być trójmiejskie tereny postoczniowe, które poza opuszczonymi budynkami i wielkimi dźwigami są zdominowane przez zieleń, brzózki rosnące nawet na dachach. Przyroda niejako zawłaszczyła sobie to miejsce.
– Bardzo dużo mówi się o ekologii, zmianach klimatycznych, o tym, że adaptacja miast do zmian klimatu jest nieunikniona. Zieleń w mieście jest kluczowa, bo obniża temperaturę i jest to tylko jedna z wielu jej zalet. Mam nadzieję, że jednak idziemy w tym właśnie kierunku i sama to obserwuję w swojej bańce, że postępuje, może nie odbetonowywanie, ale myślenie o tym, żeby zasadzić coś zielonego, albo żeby dać naturze spokój, żeby sama znalazła swoje miejsce – mówi ekspertka.
Jadalne chwasty, które rosną przy drodze i nie tylko
– Chwasty to trochę niewdzięczne słowo, ale lubię je odczarowywać. Mówiąc o chwastach, do głowy przychodzi coś niechcianego, negatywnego, ale tak naprawdę to jest przewrotne, bo te chwasty mają wiele zastosowań – wyjaśnia Katarzyna.
Rośliny są jadalne. Prawdopodobnie, jeśli nie wszystkie, to większość. Nawet taki grzyb, muchomor, który znamy tylko ze względu na trujące właściwości, jest w niewielkich dawkach stosowany w niektórych lekach. Rośliny mają wielką moc, trzeba je tylko poznać i zrozumieć.
– Od kiedy się tym zajmuję i zwracam na to większą uwagę, widzę jadalne rośliny wszędzie. Nawet przed klatką bloku, w którym mieszkam, widzę na trawniku składniki mojej sałatki i to jest niesamowite – opowiada ekspertka.
O jakich roślinach mowa? Babka szerokolistna, pokrzywa, mirabelki. Warto też wiedzieć, że rośliny, które rosną w stanie dzikim, są dużo bardziej bogate w składniki odżywcze, bo musiały dać sobie radę same. Nikt ich nie pielił, nie dbał o nie, nie pielęgnował. – Musiały same wykształcić w sobie siłę i składniki, które pozwolą im przetrwać, a my zjadając je, przyjmujemy to bogactwo. To takie superfoods, które w dodatku mamy za darmo – dodaje twórczyni „Sianka”.
Jak rozpoznać jadalne chwasty?
– Jeżeli chodzi o rozpoznawanie roślin, to chcę uczulić każdego, kto chciałby się tym zająć, że to naprawdę nie jest trudne, ale są rośliny, które mogą nam zaszkodzić, zwłaszcza w dużych ilościach – podkreśla Katarzyna.
Osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z jadalnymi chwastami, powinny nauczyć się rozpoznawać 3-5 najbardziej pospolitych roślin, których nie da się pomylić z niczym innym i wyruszyć na długi spacer, aby poszukać ich w swojej okolicy. Z czasem takie poszukiwania staną się dużo łatwiejsze i będzie można wzbogacać je o kolejne chwasty.
– Prowadząc różnego rodzaju spacery czy warsztaty, czasami spotykam się z podejściem odwrotnym: ktoś zrywa jakąś roślinkę i pyta co to jest. Radziłabym jednak aby najpierw roślinę rozpoznać i dopiero później ją zrywać – uczula Katarzyna i dodaje, że wykaz sezonowych roślin można znaleźć na jej Instagramie, poza tym chętnie udziela wskazówek. Zawsze lepiej zapytać i rozwiać wątpliwości.
Można też kilka najbardziej powszechnych dzikich roślin obejrzeć w galerii:
Dlaczego warto jeść chwasty?
Sam fakt, że są roślinami najbardziej bogatymi w składniki odżywcze, przemawia za tym, żeby je jeść. – Porównując ilość składników odżywczych w liściu mniszka lekarskiego, a w liściu sałaty, okazuje się, że mniszek ma ich ok. 14 razy więcej – podkreśla autorka projektu.
Jest to również bardzo ekologiczne rozwiązanie.
- Pozyskujemy chwasty lokalnie, bezpośrednio z ogrodów, łąk czy trawników,
- zbiór i transport nie są obarczone żadnym śladem węglowym,
- rośliny te nie są opakowane w plastik.
– Jest też trochę bardziej ukryte znaczenie. Sięgając po te rośliny, zyskujemy więź z przyrodą, otwierają się nasze zmysły, bo idąc na łąkę, musimy się rozglądać, przykucnąć, sprawdzić, czy jest już odpowiednia pora, żeby daną roślinę zerwać, pojawia się uważność na zmienność pór roku i na ulotność natury. Pracowanie z dzikimi roślinami jadalnymi buduje wrażliwość – dodaje Katarzyna.
Myślisz, że to chwast, a to składnik sałatki
- Babka szerokolistna – znana z dzieciństwa jako plaster na skaleczenia i otarte kolana, a można ją z powodzeniem i ze smakiem zjeść. Na początku sierpnia dojrzewają jej nasiona, które mają zastosowanie podobne do siemienia lnianego.
- Pokrzywa – parzy? To włoski zakończone banieczkami z kwasem mrówkowym. Trzeba wiedzieć, jak ją zerwać, a nie jest to wcale takie trudne. Wystarczy sięgnąć po liski przez szmatkę czy rękawiczkę, w ten sposób „rozbrajamy” pokrzywę i już możemy ją zajadać.
- Malwy – to nie tylko piękne kwiaty, które znamy z ogrodów, jest to tak naprawdę zapomniane dzikie warzywo. Dzika malwa, czyli tzw. ślaz – jadalne są zarówno kwiaty, liście i korzenie. Te ostatnie najlepiej wykorzystać dopiero jesienią.
- Cykoria podróżnik – niebieska roślinka, która łatwo rzuca się w oczy ze względu na swój kolor, robi się z niej np. kawę zbożową. Dlaczego podróżnik? Bo można się na nią natknąć niemal wszędzie.
- Krwawnik – podobnie, jak babka, pomoże na skaleczenia i zatamuje krew. Jest również jadalny, idealnie komponuje się w daniach z ziemniakami.
- Szczawik zajęczy – rośnie w lasach przez cały rok. Wyglądem przypomina koniczynę, a swoim kwaskowatym smakiem szczaw, ale jest bardziej rześki i cytrusowy. Idealny do twarożku, na kanapki, jako dodatek lemoniady.
- Lebioda – może być stosowana zamiast szpinaku, i tak właśnie była używana, zanim w Polsce pojawił się szpinak i stał się powszechny.
– Dzikie rośliny bardzo często są trochę gorzkie. To jest zapomniany element w kuchni, bo my eliminujemy gorzkość, nie lubimy tego smaku. I nasza dieta o ten gorzki smak została zubożona, a często gorycz oznacza bogactwo prozdrowotnych składników. Dlatego sięgając po dzikie rośliny trzeba mieć na uwadze, że mogą być one nieco gorzkie – podsumowuje Katarzyna.
3 proste przepisy z użyciem jadalnych chwastów
- Chwastopesto
Można do niego użyć różnych roślin, w zależności od sezonu. Garść liści, np. babka szerokolistna, pokrzywa, podagrycznik, lebioda. Drobno poszatkować (lub zblendować) z czosnkiem i cebulką, można dodać chilli. Podsmażyć na oliwie, dodać trochę otartej skórki z cytryny. Jeść z makaronem, na kanapkach, w zapiekankach. - Chipsy z roślin
Liście jasnoty, pokrzywy, żywokostu, babki lancetowatej. Dokładnie natrzeć oliwą z solą, tak aby pokryła dokładnie wszystkie liście. Można dodać ulubione przyprawy. Rozłożyć na papier do pieczenia, każdy listek osobno i piec w piekarniku 5 minut w 70 stopniach. Pieczenia trzeba pilnować, w zależności od piekarnika czas może być krótszy lub odrobinę dłuższy. - Syrop z dzikich owoców
Mogą to być jabłka, wiśnie, jeżyny, maliny, jagody, mirabelki, dzika róża, dereń. Do słoika wkładamy 2-cm warstwę owoców, zasypujemy 1-cm warstwą cukru i uzupełniamy naprzemiennie, aż słoik się zapełni. Na samą górę dosypujemy jeszcze grubą warstwę cukru, zakręcamy słoik, odkładamy w suche, ciepłe miejsce i czekamy. Wstrząsamy raz na jakiś czas, po 5 dniach mamy syrop. Można go pić od razu lub zachować na zimę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

KitchenAid Artisan 5KSM125EMH MilkShake
Amerykański, wielofunkcyjny mikser planetarny 4,8L…
kup teraz

SMEG SMF02PKEU Pastelowy róż
Robot kuchenny Smeg SMF02PKEU, pastelowy różPromoc…
kup teraz

SMEG SMF03PKEU Pastelowy Róż
Rodzina produktówMikser planetarnyMoc (W)800...
kup teraz

SMEG SMF03PBEU Pastelowy błękit
Moc 800 W; Płynna regulacja prędkości; Misa o poje…
kup teraz

Clatronic KM 3709 szary
Robot kuchenny Clatronic KM 3709 1000W Robot kuche…
kup teraz

KitchenAid 5KSM185PSEGR Szary
Amerykański, wielofunkcyjny mikser planetarny 4,8L…
iPolitycznie - Robert Telus o rozwiązaniu problemu zboża - skrót