- Nasza gra nie układała się tak, jak powinna - mówi trener żółto-czerwonych Sławomir Kopczewski. - Popełniliśmy sporo błędów. Mimo to nasza przewaga nie podlegała żadnej dyskusji.
Jaga mogła objąć prowadzenie już w 6. minucie, ale Jakub Ambrożewicz nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy. W 20. minucie białostoczanie dopięli swego. Po rozegraniu rzutu wolnego, piłkę do siatki skierował Bartosz Stachelski. - Często ćwiczymy ten wariant. Wyszło jak na tablicy - cieszy się Kopczewski.
Tuż przed przerwą wynik podwyższył Michał Fidziukiewicz. Śląsk zdołał odpowiedzieć jednym golem i to po błędzie sędziego, który podyktował dla wrocławian rzut karny za faul... przed szesnastką.
Na szczęście Jagiellonia nie dała sobie odebrać zwycięstwa. Zrównała się tym samym punktami z prowadzącym w tabeli Ruchem Chorzów.
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 1:2 (0:2)
Bramki: 0:1 - Stachelski 20, 0:2 - Fidziukiewicz 44, 1:2 - Biliński 78-karny.
Śląsk: Trojan - Bąk, Milczarek, Kaśnikowski, Wołczek (46 Bodnar) - Trojanowski, Małecki, Kaczmarek (46 Gul), Frey (63 Gajos) - Baranowski (75 Wilusz), Łudziński (46 Biliński).
Jagiellonia: Gikiewicz - Hryszko, Mogielski, Grzybowski, Gudewicz - Niedziela, Ambrożewicz, Łatka, Renusz (60 Jakimczuk) - Stachelski (78 Świderski), Fidziukiewicz (90+1 Ostaszewski).
Żółte kartki: Milczarek, Kaśnikowski, Trojanowski (Śląsk), Niedziela (Jagiellonia). Sędziował: Dawid Matyniak (Kalisz). Widzów: 200.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?