Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaga gra już lepiej

(KS)
Ani zawodnikom Jagiellonii (z lewej Ensar Arifović), ani Lechii nie udało się skierować piłki do bramki rywala
Ani zawodnikom Jagiellonii (z lewej Ensar Arifović), ani Lechii nie udało się skierować piłki do bramki rywala A. Zgiet
Gutów Mały. Wreszcie w miarę dobrze wykonywaliśmy założenia taktyczne - powiedział po meczu z Lechią Gdańsk trener Jagiellonii Michał Probierz.

Przebywający za zgrupowaniu w Gutowie Małym piłkarze Jagi spotkali się wczoraj w sparingu z Lechią, sąsiadem w tabeli ekstraklasy. W lidze obie drużyny idą "łeb w łeb". Jesienią zgromadziły po 18 punktów. Białostoczanie zajmują dziesiąte, a gdańszczanie jedenaste miejsce. Nic zatem dziwnego, że spotkanie kontrolne było bardzo wyrównane. Zakończyło się sprawiedliwym remisem, choć to żółto-czerwoni mogą mówić o większym szczęściu.

Kudrycki wyczuł Wołąkiewicza
Na pięć minut przed zakończeniem meczu Lechia wykonywała rzut karny, podyktowany za faul Brazylijczyka Bruno. Do piłki podszedł Hubert Wołąkiewicz, jednak jego strzał w świetnym stylu obronił Maciej Kudrycki.

- Tak się złożyło, że ostatnio na treningach wykonywaliśmy dużo karnych. Wyczekałem trochę zawodnika Lechii, wyczułem jego intencje i udało się wybić piłkę - opowiada Kudrycki. - Cieszę się, że nie dałem się pokonać, bo nie zasłużyliśmy na porażkę. Rozegraliśmy niezły mecz. Mieliśmy swoje okazje, a najlepszą w pierwszej połowie spotkania Marcin Pacan, który pechowo nie trafił do siatki. Posiadaliśmy optyczną przewagę, dobrze operowaliśmy piłką i staraliśmy się wykonywać założenia trenera.

- Całkiem nieźle to wychodziło - Probierz chwali swoich podopiecznych. - Nie do końca wszystko było jak należy, ale chłopcy potrafili już pewne rzeczy zrealizować.

Jedni przyjeżdżają, inni wyjeżdżają
Podobnie jak we wcześniejszych pojedynkach ze Startem Otwock (1:1) oraz Widzewem Łódź (1:2), szkoleniowiec wystawił do gry dwie jedenastki. Jedynym zawodnikiem, który zagrał pełne dziewięćdziesiąt minut - obok Kudryckiego - był Kamil Grosicki.

- Chciałem zobaczyć, jak Kamil wytrzyma całe spotkanie. W pewnych elementach spisuje się dobrze, ale są też rzeczy, nad którymi trzeba pracować - wyjaśnia opiekun żółto-czerwonych.

Na murawę nie wyszli natomiast: kontuzjowany Alexis Norambuena, narzekający na uraz pachwiny Mariusz Dzienis oraz Pavol Stano, który nie wrócił jeszcze do optymalnej dyspozycji. Zgrupowanie w ogóle opuścili Alen Skoro oraz Michał Twardowski. Pierwszy wyjechał do Bośni załatwiać sprawy wizowe, Twardowski z kolei rozchorował się.

- Michał ma wysoką temperaturę - tłumaczy Probierz. - Jak poczuje się lepiej, zacznie w Białymstoku indywidualnie trenować i być może dołączy do drużyny na piątkowy podwójny sparing z Wisłą Płock.

W Gutowie pojawił się natomiast Peruwiańczyk Michael Guevara, który w poniedziałek podpisał 3,5-letni kontrakt z białostockim klubem. Z Lechią 24-letni pomocnik nie zagrał, ale wziął już udział we wczorajszych wieczornych zajęciach.

Problemy Renusza
Na zgrupowanie nie dojedzie Michał Renusz. Od pewnego czasu 21-letni skrzydłowy boryka się z poważnymi kłopotami zdrowotnymi. Najgorsze, że lekarze nie potrafią postawić jednoznacznej diagnozy. Wiele wskazuje, że Renusza zabraknie nie tylko w Gutowie, ale także podczas kolejnego zgrupowania.

- Może tak być, że Michał nie poleci z nami do Turcji - przyznaje Probierz.

To oznaczałoby w zasadzie, że Renusz straci cały okres przygotowawczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna