Jeden z najlepszych w historii strzelców Jagi jeszcze przed rudną wiosenną liczył na miejsce w czołowej ósemce. Skończyło się na 12. lokacie, która nie odzwierciedla ani potencjału drużyny, ani oczekiwań jej kibiców.
- Jak jest moja diagnoza? Przyczyn jest wiele, a zacząć wypada od tych, na które nikt nie ma wpływu, czyli kontuzji. Najlepszym przykładem jest Jesus Imaz. Gdy go brakowało, Jagiellonia miała duże kłopoty ze zdobywaniem bramek. To jeden z najbardziej inteligentnych piłkarzy w lidze, niezwykle trudny do zastąpienia - zauważa Bayer. - Ale i w defensywie nie było stabilizacji ze względu na urazy, co i rusz grała ona w innym zestawieniu. Stąd bilans bramkowy wyniósł minus jedenaście - zaznacza.
Wypadki losowe to jednak tylko jedna z przyczyn bezbarwnego sezonu Jagiellończyków.
- Wysokie miejsce zdobywa się zwycięstwami, a nasz zespół wygrał tylko dziewięć spotkań. Remisami ligi się nie zawojuje, a przyznam szczerze, że w pewnym momencie zacząłem mieć obawy co do utrzyma się. Dobrze, że kilka drużyn, jak Wisła Kraków, nie odpaliło, bo mogło się skończyć różnie - kontynuuje nasz rozmówca. - Kluczowym momentem było zwycięstwo nad Zagłębiem Lubin 2:1, odniesione w bardzo szczęśliwych okolicznościach. Dobrze też, że na koniec wygraliśmy w Łęcznej 1:0, bo to był miły akcent na koniec niemiłego sezonu - dorzuca.
Trudno też chwalić politykę transferową białostockiego klubu.
- Jagiellonia potrzebowała wzmocnień, a nie uzupełnień. Zresztą tak będzie i w tym okienku transferowym. Dobrze, że na zasadzie last minute udało się ściągnąć Marca Guala i Diego Cariokę, którzy pomogli w utrzymaniu się, ale zbyt wielu przewinęło się piłkarzy, którzy niewiele wnieśli - przekonuje Bayer. - Poza tym, mam wątpliwości co do ich właściwego wykorzystania dla zespołu. Na przykład taki Filip Piszczek. To typowa dziewiątka, więc trzeba go na tej pozycji ustawiać i grać pod niego. Przestawianie go gdzieś na skrzydło nie miało prawa się udać - dorzuca.
Czytaj też: Jacek Bayer dołączył do Galerii Sław Jagiellonii. To on strzelał najwięcej goli w Wielkiej Jadze
Plusem zakończonej kampanii była szeroka fala, jaką do pierwszej drużyny wpływała młodzież.
- Trener Piotr Nowak odważnie na nią stawiał i to pozytywne zjawisko. Miłosz Matysik według mnie stał się odkryciem rundy, bardzo dobry sezon miał Karol Struski, szansę dostawali Oliwier Wojciechowski, Patryk Czerech i kilku innych. W kontekście utrzymania przepisu o konieczności gry przynajmniej jednego młodzieżowca, to plus dla Jagiellonii. W kadrze będzie bowiem musiało być przynajmniej pięciu, sześciu młodych piłkarzy, a w Białymstoku nie powinno być z tym problemu - komentuje były napastnik Jagi.
Czy kolejny sezon będzie dla Żółto-Czerwonych lepszy?
- Trudno czekać na kolejne rozgrywki z optymizmem. Dużo się mówi o kiepskiej sytuacji finansowej klubu, a to oznacza oszczędności i uszczuplanie kadry. Już mówi się o odejściu Imaza, być może także Struskiego. Tak naprawdę, niewiele wskazuje, by było lepiej. Zawsze jednak trzeba w to wierzyć - kończy Jacek Bayer.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?