Najbardziej dobitnie ocenia to kapitan Jagi Taras Romanczuk.
- Nie daliśmy tego, czego oczekiwali od nas kibice i zdajemy sobie z tego sprawę. Zawiedliśmy kibiców, siebie, sztab - przyznaje pomocnik Żółto-Czerwonych. - Zabrakło nam tego, żeby każdy walczył do ostatniej minuty, nie do 90., a do 96. Stąd tyle bramek w ostatnich minutach. Charakteru najbardziej nam brakowało. Zostawiamy to zdrowie na boisko, ale przeciwnik zostawia go więcej i to on wygrywa - dodaje.
Zadowolony nie jest też trener Rafał Grzyb.
- Ten sezon nie był łatwy, bo nie jesteśmy na tym miejscu, na którym oczekiwaliśmy na początku rozgrywek. Sami dla siebie w jakiś sposób byliśmy przeszkodą, bo te sytuacje, do których doprowadzaliśmy podczas spotkań wywoływały w nas taką niepewność - uważa trener Grzyb. - Przeplataliśmy lepsze spotkania gorszymi. Brakowało stabilizacji, brakowało serii zwycięstw, która mogłaby ponieść ten zespół na fali zwycięstw - przekonuje.
Czytaj też: Komentarz. Dobrze, że ten sezon Jagiellonia ma już za sobą
Dobrze przynajmniej, że na koniec białostoczanie pokonali Lechię i przesunęli się na dziewiąte miejsce w tabeli.
- Walczyliśmy o to, żeby z twarzą zakończyć ten sezon i na urlopy udać się w miarę lepszych nastrojach - ocenia trener Grzyb. - Dziękuję chłopakom, że w tym ostatnim spotkaniu dali z siebie jeszcze maksa, bo wiadomo, jak ten sezon wyglądał - dodaje.
Mecz z Lechią kończył nie tylko sezon, ale i misję Rafała Grzyba w roli samodzielnego szkoleniowca Żółto-Czerwonych. Były kapitan Jagi nie ma licencji UEFA PRO i nie może kontynuować swojej pracy w charakterze opiekuna zespołu.
- Jestem zadowolony przede wszystkim z tego, że miałem możliwość prowadzenia samodzielnie zespołu. Jest to nieocenione doświadczenie. Widać, jakie są jeszcze braki i co jeszcze potrzebuję, żeby w przyszłości móc prowadzić zespół - uważa szkoleniowiec.
Teraz najważniejsza jest przyszłość i to, żeby w kampanii 2021/22 wypaść na miarę oczekiwań i możliwości. Pełen wiary w Jagę jest żegnający się z zespołem Maciej Makuszewski, którego kontrakt nie zostanie przedłużony.
- Za nami bardzo rozczarowujący sezon, a szczególnie runda wiosenna. W pewnym momencie zeszło z nas powietrze i ciężko było nam mentalnie wrócić na odpowiednie tory - zauważa doświadczony pomocnik, ale wierzy w jej lepszą przyszłość. - Teraz wszystko wróci do normy, kibice wrócą na stadiony, zespół rozpocznie przygotowania i wierze, że Jagiellonia poczyni postęp. Będzie też dłuższy czas na odpoczynek, spędzenie czasu z rodziną i naładowanie baterii. Życzę Jagiellonii walkę o najwyższe cele. Jest tu potencjał, zarówno w klubie jak i kibicach - przekonuje popularny "Maki".
Ostrożniej wypowiada się Taras Romanczuk.
- Już przed startem tego sezonu gadaliśmy za dużo, że mamy dobry zespół, że będziemy dobrze grać, a sezon pokazał, że nie jesteśmy jeszcze na tyle dobrzy. Spokojnie oczyścimy teraz swoje głowy podczas tej przerwy, później przyjdzie nowy trener i będziemy się przygotowywać - zaznacza kapitan Żółto-Czerwonych. - Wiemy, że zawiniliśmy w tym sezonie, bierzemy na siebie tę winę i będziemy pracować, żeby to się nie powtórzyło - kończy.
A nowy sezon ekstraklasy rusza 23 lipca i wystartuje w nim nie 16, a 18 zespołów.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?