Bezbramkowy remis nie jest dla białostockiego zespołu złym osiągnięciem, gdyż ekipa z Częstochowy jest w dobrej dyspozycji. Do wizyty przy Słonecznej w czterech kolejnych spotkaniach strzelała po minimum dwa gole. W stolicy Podlasia piłkarze trenera Marka Papszuna nie umieli pokonać ani Pavelsa Steinbora, a po jego kontuzji także zastępującego go Dziekońskiego.
– Brawa dla Pavelsa za świetne interwencje w pierwszej połowie. Obaj pomogliśmy zespołowi, ale przede wszystkim jako zespół wykonaliśmy dobrą robotę - zaznacza cytowany prze klubowe media młody golkiper, który wcześniej miał kilka słabszych występów. – Na treningach mamy dużo takich sytuacji, gdy napastnik jest w oko w oko z bramkarzem. Jest wtedy dużo myśli w głowie, ale najważniejsze, by zrealizować założenia - dorzuca.
Czytaj też: Jagiellonia - Raków 0:0. Noty dla białostocki zawodników. Najlepsi byli bramkarze
Po słabiutkim meczu wyjazdowym z Wartą Poznań rozczarowania nie krył trener Żółto-Czerwonych Rafał Grzyb. Tym razem miał umiarkowane powody do zadowolenia.
- Samo nasze ustawienie powodowało, że Raków miał troszeczkę mniej miejsca. To zespół, który ma bardzo mocnych zawodników i jedna z cięższych drużyn przeciwko którym graliśmy. Widać, że jest budowana przez lata - ocenił trener Grzyb. - Dlatego pełen szacunek dla zawodników, którzy dali z siebie bardzo dużo - przekonywał.
Czytaj też: Jagiellonia - Raków Częstochowa 0:0. Z wyniku najbardziej cieszy się... Legia, która została mistrzem Polski
Jagiellonia ma teraz trochę czasu na odpoczynek, bo kolejne spotkanie rozegra dopiero 7 maja - na wyjeździe z Górnikiem Zabrze.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?