Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia Białystok. Żółto-Czerwone nadzieje i obawy przed wiosną 2021 roku (część 2.)

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Jagiellońska wiosna to duże nadzieje, ale i obawy co do występów Żółto-Czerwonych
Jagiellońska wiosna to duże nadzieje, ale i obawy co do występów Żółto-Czerwonych Grzegorz Trykozko, jagiellonia.pl
Po nadziejach, związanych z nadchodzącą wiosną w wykonaniu Jagiellonii, przedstawiamy także obawy związane z występami w PKO BP Ekstraklasie białostockiego zespołu. A jest ich sporo.

Obawiać należy się na przykład tego, czy sezon w ogóle zostanie dograny. Koronawirusa nie udało się wciąż pokonać, pojawiła się nowa mutacja i jakkolwiek ryzyko przerwania rozgrywek nie wydaje się być wielkie, to jednak nie można tego wykluczyć.

Koronawirus wywołuje też inne problemy. Mecze toczą się bez udziału publiczności, a to dla klubów ogromne straty finansowe. Podkreśla to prezes Jagiellonii Cezary Kulesza, który w wywiadach mówi o trudnej sytuacji klubu. Wiąże się to bezpośrednio z transferami, a raczej ich brakiem. We wtorek Jaga rozpoczyna przygotowania do wiosennej części sezonu i na pierwszych zajęciach nie będzie żadnych testowanych zawodników, w tym awizowanych przez media jako potencjalne nabytki Nigeryjczyka Abdulrahmana Taïwo oraz Litwina Domantasa Simkusa.

- Nic mi nie wiadomo o naszym zainteresowaniu tymi piłkarzami, więc trudno, żeby pojawili się na treningu. Nie spodziewamy się żadnych nowych twarzy. Z drugiej strony, na razie nie będzie też ubytków, bo nie mamy żadnej konkretnej oferty dla któregoś z naszych zawodników - mówi Kulesza.

Brak ewentualnych transferów musi niepokoić, bo jesienna cześć sezonu pokazał braki, szczególnie w defensywie. Bolączką jest zwłaszcza lewa strona obrony Jagiellonii. Bartłomiejowi Wdowikowi brakuje jeszcze doświadczenia i trzeba czasu, zanim stanie się filarem zespołu, a Islandczyk Bodvar Bodvarsson znacznie obniżył w tym sezonie loty i jest tykającą bombą, która w każdej chwili może zrobić coś nierozważnego.

Czytaj też:
Jagiellonia Białystok. Żółto-Czerwone nadzieje i obawy przed wiosną 2021 roku (część 1.)

Na środku jest trzech stoperów: Ivan Runje, Bogdan Tiru, Błażej Augustyn, ale jesienią pojawiły się choroby, kontuzje, przerwy za kartki i zrobiło się niewesoło. W meczu ze Stalą Mielec ekipa trenera Bogdana Zająca wystąpiła bez środkowych obrońców, co skończyło się dotkliwą porażką 1:3.

W szerszej perspektywie liczyć należy się z poważnymi ubytkami kadrowymi, gdyż sporej grupie zawodników kończą się w czerwcu kontrakty. Nie wiadomo, czy na przyszły sezon w Białymstoku zostaną np. dwaj kluczowi gracze - Runje i środkowy pomocnik Martin Pospisil.

Z przodu jest dużo lepiej, bo trener Zając ma do dyspozycji dwie armaty - Jesusa Imaza i Jakova Puljicia, którzy strzelili już po osiem goli. Pamiętać jednak należy, że Imaz rok temu też trafiał jak na zawołanie, a wiosną zaciął się i nie strzelił nic. Z kolei dla Puljicia jak dotąd nie było żadnej alternatywy, a uzależnienie się od tylko jednego napastnika niesie za sobą wielkie niebezpieczeństwo. Chorwata może spotkać choroba, kontuzja, kartki, czy nawet słabsza dyspozycja i pojawi się ogromny problem.

Czytaj też:
Jagiellonia Białystok. To były piękne chwile! Radość Jagiellończyków po golach i zwycięstwach. Kto ją najpiękniej okazywał?

Brak rywalizacji dotyczy zresztą kilku innych pozycji i trener Zając ma o czym myśleć. Z pozyskanych w minionym okienku transferowym zawodników tak naprawdę tylko bramkarz Pavels Steinbors odgrywa ważną rolę w zespole. Reszta jest co najwyżej uzupełnieniem, a w kilku przypadkach wręcz osłabieniem kadry.

Drzeć należy też o grę na wyjazdach. Po wspaniałym początku sezonu i wygranych w Warszawie i Gliwicach, Jaga przegrała pięć spotkań z rzędu, często prezentując przy tym bardzo słabą dyspozycję. By myśleć o dobrym miejscu w lidze nie można rozdawać punktów w delegacjach na prawo i lewo.

Sama osoba trenera Zająca to też pewna niewiadoma. Czy zbierający dopiero doświadczenia w roli pierwszego szkoleniowca ekstraklasowego zespołu opiekun Jagi będzie umiał należycie przygotować białostoczan pod względem fizycznym? Czy nie popełni błędów z rundy jesiennej i umiejętnie dysponować będzie zasobami kadrowymi? Pierwsze odpowiedzi na pytania i związane z nimi obawy poznamy już 30 stycznia, kiedy nasza drużyna zagra w Gdańsku z Lechią.

Czytaj też:
Terminarz ekstraklasy: Niedzielne granie Jagiellonii z Wisłą Kraków i Legią Warszawa

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jagiellonia Białystok. Żółto-Czerwone nadzieje i obawy przed wiosną 2021 roku (część 2.) - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna