W porównaniu z ostatnim meczem ligowym (2:2 w Gdańsku z Lechią) trener Jagi Maciej Stolarczyk dokonał tylko jednej, wymuszonej zresztą zmiany. W miejsce wykartkowanego Portugalczyka Rui Nene do wyjściowego składu w środku pola wskoczył Czech Martin Pospisil.
Mecz rozpoczął się od popisów bramkarzy. Najpierw groźny strzał z dystansu Pospisila obronił Konrad Forenc, a w rewanżu Zlatan Alomerović w równie dobrym stylu interweniował przy uderzeniu Jakuba Łukowskiego.
Jagiellonia - Korona 4:1. Pozwolili rywalowi biec z piłką przez pół boiska
Mimo próby Pospisila Jagiellonia źle weszła w mecz i pozwoliła się zaskoczyć przeciwnikom. Słynący raczej z defensywnego stylu gry i czekania na kontry zespół z Kielc ruszył na białostoczan wysokim pressingiem i bez trudu odbierał futbolówkę gubiących się w dryblingach przeciwnikom. Fani Jagi najedli się strachu w 17. minucie, kiedy po rzucie rożnym bliski szczęścia był Sasa Balić. Na szczęście piłkę z bramki wybił Bojan Nastić.
To wydarzenie na pewien czas obudziło niedokładnych i ślamazarnie grających gospodarzy. Groźnie dwukrotnie uderzał Jesus Imaz, a w słupek trafił Marc Gual.
Niecodzienne wydarzenia miały miejsce w 31. minucie. Goście wybili piłkę, gdy na boisko upadł Gual. Hiszpan znalazł się przy futbolówce po wrzucie z autu, ale zamiast zgodnie z zasadami fair play oddać ją rywalom, przeprowadził akcję, po której gola strzelił Tomas Prikryl.
- Nie widziałem całej sytuacji i że to Korona wybiła piłkę na aut. Po prostu pobiegłem za akcją - tłumaczył przed telewizyjnymi kamerami napastnik Jagiellonii.
Doszło do przepychanek między piłkarzami, ale na szczęście duch sportu zwyciężył i po wznowieniu gry Jagiellończycy pozwolili Łukowskiemu przebiec pół boiska i zdobyć kuriozalnego gola.
W sumie zatem do przerwy zamiast 0:0 było 1:1, ale trzeba uczciwie przyznać, że znacznie lepiej prezentowali się goście z Kielc.
Jagiellonia - Korona 4:1. Dwa zagrania ręką, dwa rzuty karne
Druga odsłona zaczęła się fantastycznie dla Jagi. Po analizie VAR sędzia Bartosz Frankowski uznał, że Kyryło Petrow zagrał futbolówkę ręką i podyktował rzut karny, zamieniony na gola przez Guala. Sytuacja powtórzyła się w 60. minucie, ale tym razem sędzia nie potrzebował VAR-u, by zauważyć zagranie ręką Jacka Podgórskiego i znów wskazać na wapno. Na 3:1 wynik podwyższył Fedor Cernych.
Białostoczanie mieli już w tym monecie żółto-czerwone derby pod kontrolą, a wynik po wzorowej kontrze ustalił Imaz, wykorzystując dogranie Guala.
WYNIK
Jagiellona Białystok - Korona Kielce 4:1 (1:1).
Bramki: 1:0 - Prikryl (31), 1:1 - Łukowski (35), 2:1 - Gual (52-karny), 3:1 - Cernych (62-karny), 4:1 - Imaz (85).
Jagiellonia: Alomerović - Tiru, Puerto, Nastić, Prikryl (79. Matysik), Romanczuk (87. Wojciechowski), Pospisil, Lewicki (71. Wdowik), Cernych (71. Kowalski), Gual (87. Bortniczuk), Imaz.
Korona: Forenc - Danek, Petrow, Balić, Sierpina (79. Nojszewski), Podgórski (62. Kiełb), Trojak (85. Sewerzyński), Ronaldo Deaconu, Takac (63. Błanik), Łukowski, Szykawka (62. Frączczak).
Żółte kartki: Alomerović, Puerto - Danek Podgórski.
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 8333.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?