Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jagiellonia zachowuje spokój

Krzysztof Sokólski
Białystok. Ani Jagiellonia, ani futbolowe środowisko w regionie nie panikują po decyzji Wydziału Dyscypliny PZPNdegradującej Jagę z ekstraklasy.

Przygotowujemy się do ligi wcześniej zaplanowanym cyklem - mówi trener żółto-czerwonych Michał Probierz. - Nie czujemy się postawieni pod ścianą. Zawodnicy mają ważne kontrakty i je wypełniają. Naszym zadaniem jest to, żeby sportowo utrzymać się w ekstraklasie. My będziemy mieli swoje mecze, a prawnicy i szefowie klubu swoje.

Jagiellonia po otrzymaniu decyzji Wydziału Dyscypliny z jej uzasadnieniem na pewno skorzysta z prawa odwołania do Związkowego Trybunału Piłkarskiego. Ten uchylał już kary degradacji. Tak było w przypadku Zagłębia Lubin. Z tym tylko, że po ponownym rozpatrzeniu sprawy i tak skończyło się wyrzuceniem "miedziowych" z ekstraklasy. Do tej pory tylko Widzew umknął spod topora degradacji. Łodzianie wywinęli się jednak dopiero przed Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim, zasłaniając się przedawnieniem przestępstwa.

Niektórym klubom w sumie zmniejszano dolegliwości (np. rezygnowano z minusowych punktów), ale nie cofano decyzji o usunięciu z ligi.

Do tej pory za korupcję ukarano dziesięć klubów. Ilustracja zamieszczona obok pokazuje jakie sankcje zapadały w pierwszej instancji. Spośród całej dziesiątki Jagiellonia ma najmniej "za uszami". Wydział Dyscypliny uznał, że posiada dowody na pięć "ustawionych" spotkań. Jaga przyznaje się do dwóch - z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (25 września 2004 roku) oraz z Piastem Gliwice (10 października 2004 roku). Oba rozegrane zostały na wyjazdach i zakończyły się zwycięstwem naszej drużyny 2:0.

O tym, że kara jest niewspółmiernie wysoka do zarzutów przekonany jest m.in. prezes Podlaskiego Związku Piłki Nożnej i członek zarządu PZPN Witold Dawidowski.

- Jagiellonia nie zasłużyła na degradację - stwierdza Dawidowski. - Wydział Dyscypliny w nowym składzie chciał po prostu zagrać pod publiczkę. Miał prawo podjąć taką decyzję, jaką podjął, ale nie wiem na jakich podstawach się opierał. Przecież poprzedni skład posiadając ten sam materiał dowodowy nie decydował się na żadne posunięcia.

Należy jednak dodać, że kary były nieuniknione. Jagiellonia miała wystąpić o dobrowolne poddanie się sankcjom. Wnosiła o 300 tysięcy złotych grzywny i minus trzy punkty na starcie nowego sezonu. Według naszych informacji, do zaakceptowania była też wersja mówiąca o 500 tysiącach i minus sześciu punktach. Na dotkliwsze kary zgody być nie mogło. Potężna grzywna i większa liczba punktów minusowych mogłaby doprowadzić do większej katastrofy, niż sama degradacja.

Cały artykuł w "papierowym" wydaniu Współczesnej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna