Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

JAGIELLONIA. Zimny prysznic i gorący całus [FOTO]

Dariusz Klimaszewski [email protected]
A. Zgiet
Zwycięstwo urodzone w bólach - tak tuż po meczu kibice określili wygraną 2:1 piłkarzy Jagiellonii nad Podbeskidziem Bielsko Biała. I mieli rację.

Jagiellonia - Podbeskidzie

Jeszcze nie przebrzmiało tradycyjnie wykrzykiwane na początku gry hasło: "Kto wygra mecz? Jaga, Jaga, Jaga!", a było już 1:0 dla gości. W inauguracji ekstraklasy 2012/2013 białostoczanie stanęli pod zimnym, wręcz lodowatym, prysznicem w... 18 sekundzie meczu.

Na skrzydle Damian Szczęsny ograł Lukę Pejovicia i podał do Roberta Demjana. Ten w dziecinny sposób wykiwał Thiago Cionka i kopnął piłkę po ziemi na pole karne. Tu z kolei Fabian Pawela uprzedził Michała Pazdana i celnym strzałem z kilku metrów pewnie pokonał Łukasza Skowrona.
Tak błyskawicznie stracony gol zwalił z nóg jagiellończyków na cały kwadrans.

Dopiero w 17. minucie zagrozili bramce rywali. Maciej Gajos wykonał rzut wolny z 37 metrów. Wstrzelił piłkę w światło bramki na strącenie jej przez kolegów. Nikt jednak nie doszedł do tego dośrodkowania, ale zaskoczony Richard Zajac w ostatniej chwili, na linii bramkowej, zdołał odbić piłkę. Wprost pod nogi Tomasza Kupisza, który z dwóch metrów trafił w... bramkarza Podbeskidzia.

Drugą doskonałą sytuację gospodarze stworzyli w 36. minucie. Po dośrodkowaniu Aleksisa Norambueny Gajos główkował z około 7 metrów, ale Zajac znów był na posterunku.

Podopieczni Tomasza Hajty grali wolno, na własnej połowie rozgrywali piłkę "tysiącami podań", ich dalekie wrzutki lub przerzuty były najczęściej niecelne. Często też bardziej zdecydowani rywale ich uprzedzali i groźnie kontratakowali. W 25. minucie mogło być 0:2, na szczęście Skowron sparował strzał Sebastiana Ziajki. Bramkarz Jagi znakomicie spisał się też w 39. minucie, kiedy obronił uderzenie ze skrzydła Marka Sokołowskiego.

Trzeba przyznać, że w tym czasie białostoccy obrońcy, bez wspomagania pomocników, mylili się raz za razem. Niepewnie grał duet Pazdan - Cionek. W 41. minucie ten drugi ostro wszedł w Pawelę. Sędzia nie odgwizdał faulu, ale napastnik Podbeskidzia musiał opuścić boisko.

- Moim zdaniem był faul, nie złośliwy, ale wynikający z walki - powiedział na pomeczowej konferencji Robert Kasperczyk, trener drużyny gości. - Bardzo żałuję Fabiana. Teraz nie może stać na nodze. Optymistyczna wersja jest taka, że doznał lekkiego skręcenia kolana. Oby się potwierdziła.
Powody do zmartwienia miał też Tomasz Hajto. W przerwie dokonał pierwszej zmiany: za Łukasza Tymińskiego wszedł do gry Dawid Plizga. Ten zaś od razu próbował rozruszać atak prostopadłymi podaniami. Niestety, nie były one celne i, tak jak w pierwszej połowie, tak i teraz Tomasz Frankowski nie dostawał piłek.

Przewaga Jagiellonii wprawdzie rosła, bo goście cofnęli się do głębokiej obrony, ale kiksowate zagrania żółto-czerwonych tylko wzbudzały na trybunach śmiech i gwizdy. Tak było, gdy w 64. minucie piłkę podali stojącemu przy boisku trenerowi Hajcie, czy też w 68., kiedy Maciej Makuszewski dośrodkował ze skrzydła na przeciwległy aut.

Gdy kibice już zwątpili w odrobienie strat, a na stadionie panowała cisza, padło wyrównanie. Z końcowej linii Makuszewski dośrodkował na 11 metr. Piłka doleciała na woleja do Plizgi. Ten jednak nie huknął, a precyzyjnym strzałem wewnętrzną częścią lewej stopy wpakował futbolówkę do bramki, tuż przy słupku. Strzelec gola był również bohaterem zwycięskiej akcji. W 78 min. wykonał rzut rożny z lewej strony boiska. Podał płasko na linię pola karnego do Niki Dzalamidze, którego strzał z trudem na kolejny korner sparował Zajac. Tym razem Plizga dośrodkował z prawej strony. Obrońca Podbeskidzia wybił piłkę pod nogi Norambueny. A Chilijczyk kapitalnym uderzeniem po ziemi z około 25 metrów nie dał najmniejszych szans Zajacowi. 2:1!

W ostatnich minutach gry goście próbowali doprowadzić do remisu. Mieli przewagę zawodnika, bowiem Maku-szewski ujrzał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę.

- Moim zdaniem sędzia zbyt pochopnie ukarał Maćka. W pierwszym przypadku nie symulował on faulu, a w drugim skoczył wyżej od rywala i nie faulował - skomentował kary po meczu trener Hajto.
Mimo tego osłabienia Jagiellonia nie dała sobie odebrać zwycięstwa. Po końcowym gwizdku kibice odetchnęli z ulgą i nie kryli swojej radości. A Dawid Plizga wraz z gratulacjami otrzymał od swojej żony gorącego całusa.

Jagiellonia Białystok - Podbeskidzie Bielsko Biała 2:1 (0:1). Bramki: 0:1 - Pawela 1, 1:1 - Plizga 72, 2:1 - Norambuena 79.

Jagiellonia: Skowron - Norambuena, Pazdan, Cionek, Pejović - Kupisz, Tymiński (46 Plizga), Gajos (54 Dzalamidze), Grzyb, Makuszewski - Frankowski (66 Tarnowski).

Podbeskidzie: Zajac - Sokołowski, Byrtek, Piter-Bucko, Król - Ziajka, Łatka (83 Cohen), Nather, Szczęsny (57 Malinowski) - Demjan, Pawela (43 Chmiel).

Czerwona kartka (za dwie żółte): Makuszewski (82).
Żółte kartki: Makuszewski, Norambuena - Byrtek, Sokołowski, Nather, Łatka. Sędziował: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Widzów: 3744.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna