Jak nie wójt czy prezes, to może dyrektor?

Gdy był wójtem Krynek, pobił chłopca. Jako prezes Funduszu Ochrony Środowiska doprowadził do tego, że fundusz nie wypełnił swoich ustawowych obowiązków. A jednak wciąż chce rządzić!

18 marca komisja konkursowa, w której zasiadają m.in. przedstawiciele wojewody podlaskiego, zdecyduje, kto będzie nowym dyrektorem państwowego przedsiębiorstwa "Miastoprojekt" w Białymstoku. Poprzedni szef, o którym wielokrotnie pisaliśmy, sam odszedł ze stanowiska. Pierwszego konkursu nie rozstrzygnięto, teraz kandydatów do dyrektorskiego stołka było aż ośmiu. Do drugiego etapu przeszło jednak tylko czterech:

- Trzech nie spełniało wymogów formalnych, a jeden wycofał się z konkursu - poinformowała Jolanta Gadek, rzecznik prasowy wojewody.

Jednak faworytem konkursu jest, jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, właśnie Bogusław Panasiuk! Choć to kontrowersyjna postać, ma szansę wygrać i zostać szefem przedsiębiorstwa.

Panasiuk to wieloletni wójt Krynek. W ubiegłym roku musiał odejść z tego stanowiska, ponieważ sąd uznał go za winnego pobicia nastolatka. Wyrok mu jednak umorzono, dlatego formalnie nie jest on osobą karaną. To wystarczyło, by PiS w 2007 r. uznał go za znakomitego kandydata do zarządzania Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska w Białymstoku - nie było bowiem przeszkód formalnych. Czy Panasiuk sprawdził się na tym stanowisku? Z lektury sprawozdania finansowego funduszu za 2007 r. wynika, że nie! Fundusz pod jego kierownictwem co prawda może pochwalić się dużym zyskiem, jednak nie dla zysków powołano tę instytucję. Jej najważniejszym zadaniem jest rozdzielanie dotacji i udzielanie pożyczek na działania związane z ochroną środowiska, a w tym zakresie fundusz nie wykonał nawet połowy rocznego planu!

Pytaliśmy Bogusława Panasiuka i o sprawy finansowe funduszu, i o jego start w konkursie. Niestety, prezes cały czas milczy.