Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak trwoga, to do rodziny

Maryla Pawlak-Żalikowska (mp)
W finansowych kłopotach nie wyciągamy ręki do Kościoła
W finansowych kłopotach nie wyciągamy ręki do Kościoła Opr. graf. R. Mogilewski
Region. Gdy dopada nas bieda, przede wszystkim zaciskamy pasa i ograniczamy nasze potrzeby. A jak nie możemy ich ograniczyć, a pensji zabraknie na coś ważnego, to idziemy po pomoc do rodziny. Ręki do Kościoła raczej nie wyciągamy. Prędzej poszukamy jakiejś fuchy.

Taki obraz mieszkańca woj. podlaskiego "w biedzie" wynika z "Diagnozy społecznej 2007" Rady Monitoringu Społecznego.

- Do Kościoła po pomoc przychodzą chyba najbardziej roszczeniowi ludzie. Niezaradni - ocenia ksiądz Stanisław Szcze-pura, proboszcz parafii św. Wojciecha w Białymstoku. - Skoro statystyka potwierdza, że jest to niewielki procent ludzi, to chyba dobrze świadczy o zaradności mieszkańców regionu?

- Najczęściej szukamy pomocy w rodzinie - dodaje ksiądz, potwierdzając wyniki "Diagnozy".

- Jesteśmy społeczeństwem o tradycji chłopskiej - wskazuje na źródło takich zachowań Beata Borawska, socjolog.

Nie oznacza to jednak, że boimy się kredytów - w sytuacji "podbramkowej" do banku pójdzie 43 na stu Podlasian. Co warto pokreślić, należymy do ludzi, którzy prawie najczęściej w Polsce deklarują gotowość podjęcia dodatkowej pracy, gdy ich dotychczasowe dochody przestają im wystarczać.

A jednocześnie w żadnym innym regionie naszego kraju nie ma tylu zwolenników łatania dziur w budżecie przez sprzedawanie posiadanego majątku lub oddawanie rzeczy do lombardu co w woj. podlaskim.

- We wszystkich lombardach jest zastój - dziwi się wynikom badań właścicielka jednego z białostockich lombardów. - Przychodzi do nas mało osób, najczęściej przynoszą złotą biżuterię. Dosyć często pojawiają się obrączki. Ale niemal zawsze klienci po nie wracają. Przynoszą też to, co jest im już niepotrzebne. Np. wymieniają stary sprzęt grający, telewizory, telefony komórkowe. To takie wyrzucanie śmieci z domu. Zdarzyło się kilka przypadków, że ktoś przyniósł futro czy kożuch, ale my nie przyjmujemy takich rzeczy. Nie można nawet powiedzieć, że przed świętami przychodzi więcej ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna