Skończył się weekend (długi), jest upał, a na dodatek trzeba rano wstać do pracy. W takich sytuacjach można dojść do wniosku, że alkohol wypity wczoraj przed snem nie był najlepszym pomysłem.
- Poniedziałek zaczynam od mocnej kawy - mówi Andrzej. - Ze śniadania rezygnuję. Wolę pospać parę minut dłużej.
- Nie dość, że po przerwie trudno wdrożyć się we wszystkie obowiązki, to jeszcze muszę nadrabiać zaległości pozostawione przed weekendem - opowiada Aneta. - Wtedy chciałam jak najszybciej pójść do domu. Nie miałam długiego weekendu. W piątek musiałam pracować, a sobotę i niedzielę spędziłam na uczelni.
Aneta studiuje zaocznie administrację na Wyższej Szkole Administracji Publicznej.
O wiele łatwiej mają ci, którzy do pracy przychodzą na drugą zmianę. - Dziś mam na 14, zdążę się wyspać i spokojnie wybrać do pracy.
Pozostali muszą wstać do pracy lub szkoły. Upał i po-weekendowe lenistwo nie są dobrym wytłumaczeniem nieobecności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?