Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Sosnowski: Bywa, że klient dzwoni do mnie w środku nocy i ćwiczymy wystąpienie

Katarzyna Asijewska
Każda mowa autorstwa Jakuba Sosnowskiego tworzona jest indywidualnie. Nie może być zbyt długa i musi zainteresować słuchaczy.
Każda mowa autorstwa Jakuba Sosnowskiego tworzona jest indywidualnie. Nie może być zbyt długa i musi zainteresować słuchaczy. Anatol Chomicz
Inną mowę pisze się w momencie śmierci pracownika, a inną dla członka rodziny - mówi Jakub Sosnowski z Białegostoku, który od ośmiu lat tworzy okazjonalne teksty. Ale to nie jedyne jego zajęcie.

- Kiedy napisał pan pierwszą mowę pogrzebową?

- Pierwsze mowy pożegnalne pojawiły się w 2008 roku. Widząc zainteresowanie, stworzyłem usługę i zacząłem się ogłaszać. Wiele osób kontaktuje się ze mną w tej sprawie telefonicznie, przez ogłoszenia bądź przez mojego bloga.

- Kto zamawia mowy pogrzebowe?

- Jest nim zarówno przeciętny Jan Kowalski, jak i osoba znana z przestrzeni publicznej. Zamawiają ją również pracodawcy na okoliczność śmierci pracownika. Klient przesyła mi informacje o zmarłym mailem bądź telefonicznie, a ja potem tworzę na ich podstawie tekst, który zainteresuje zebranych i zostanie przez nich pozytywnie odebrany.

Częściej piszę mowy pożegnalne na pogrzeby katolickie. Zlecenia dostaję z całej Polski, ale najwięcej jest z okolic Wrocławia.

- Jak wygląda taki tekst?

- Mowa pisana przeze mnie może mieć maksymalnie 2500 znaków ze spacjami. Każda tworzona jest w sposób indywidualny. Składa się z formuły inicjującej, czyli wprowadzenia, wspomnień o zmarłym oraz zakończenia. Mowa nie może być zbyt długa, ponieważ im dłuższy będzie czas odczytu, tym łatwiej mogą się znudzić słuchacze. Poza tym mówca walczy z emocjami i chce jak najszybciej skończyć swoją przemowę.

- Czy wszystkie mowy są takie same?

- Inną mowę pisze się w momencie śmierci pracownika, a inną dla członka rodziny. Mowy dla bliskich są bardziej prywatne. Jeżeli odchodzi pracownik, to mowa ma charakter koleżeński. Wygłaszający opowiada o tym, jakim zmarły był pracownikiem oraz składa kondolencje rodzinie.

Łatwiej pisze się drugi rodzaj mowy, ponieważ jest ona bardziej oficjalna. Przy tej zlecanej przez rodzinę trzeba zastosować elementy, które będą bardziej emocjonalne.

- Jak najlepiej wygłosić mowę?

- Ceremonii pogrzebowej towarzyszy wiele emocji. Nigdy nie poleciłem zlecającemu żeby nauczył się mowy na pamięć, gdyż w tym momencie trudno jest z jej zapamiętaniem. Polecam żeby miał ze sobą kartkę i z niej odczytał napisaną przeze mnie treść.

Przed wygłoszeniem przemówienia czy mowy pożegnalnej zdarza się, że klient dzwoni do mnie w środku nocy i wspólnie ćwiczymy wystąpienie. Zaznacza sobie w tekście pauzy, po to by podczas wygłaszania było mu łatwiej.

- Czy w przypadku mów pożegnalnych można mówić o nowych trendach?

- Od ponad roku zgłaszają się do mnie klienci, zamawiający mowę, którą podczas ceremonii wygłosi ksiądz. Wówczas tekst jest inaczej pisany. Nie ma podziękowań za przybycie oraz za uczestniczenie w ostatniej drodze.

- Ile kosztuje napisanie takiej mowy?

- Od 120 zł w górę. Jej cena zależy od tego na kiedy ma być napisana. Jeżeli na „teraz”, to cena idzie w górę.

- Oprócz pisania mów okazjonalnych, pracy jako copywriter, bloger, specjalista od komunikacji interpersonalnej, prowadzenia warsztatów i szkoleń, zajmuje się pan również rzeczami zupełnie odmiennymi.

- Jestem twórcą tekstów reklamowych i literackich, wykładowcą na polskich uczelniach, trenerem biznesu, współtwórcą projektu związanego ze storytellingiem (metoda badawcza opierającą się na analizie narracji tworzonych przez członków danej społeczności - przyp.red.), a także scenarzystą komiksów dla dzieci w czasopiśmie „Świat zwierzaków”.

Pasjonuję się również grami planszowymi i karcianymi, które też sam projektuję. Grałem od dziecka, ale prawdziwa fascynacja nimi pojawiła się jeszcze przed studiami. Pierwsza gra została przeze mnie stworzona na potrzeby autorskiego szkolenia.

- A jak zrodził się pomysł z warsztatami projektowania gier dla dzieci?

- Podczas zajęć „Planszówkowe ferie” rzuciłem pomysł, że jestem w stanie przeprowadzić zajęcia, które będą rozwijały kreatywność, logiczne myślenie i dadzą frajdę i satysfakcję dzieciom. I tak od ubiegłego roku prowadzę w białostockim klubie Miraż zajęcia z projektowania gier planszowych i karcianych dla dzieci. Są one dowodem, że dzieci nie tylko siedzą przed ekranami komputerów i telewizorów, ale potrafią wymyślić historię i stworzyć na jej podstawie grę.

- Jak powstaje gra?

- Najpierw tworzymy proste gry, a potem przechodzimy do bardziej skomplikowanych. Pomysły pochodzą od dzieci. Projektowanie zaczynamy od dyskusji, podczas której ustalamy kto będzie naszym bohaterem, gdzie będzie się toczyć akcja gry oraz jej zasady. Następnie przystępujemy do przeniesienia koncepcji na papier za pomocą kredek, mazaków, a także nożyczek i kleju. Później projektujemy planszę i karty, lepimy pionki przedstawiające bohaterów, a na koniec przystępujemy do serii testów, bieżąco wnosząc zmiany.

- W jakim wieku są uczestnicy zajęć?

- Od 6-12 lat. Jednak duża rozbieżność wiekowa nie przeszkadza w prowadzeniu zajęć. Umiejętny podział zadań oraz zwrócenie uwagi na komunikację pomiędzy uczestnikami to klucz do sukcesu.

Co więcej, otrzymuję do rodziców informacje zwrotne, że niektórzy mali projektanci, dzięki zajęciom, poprawili swoje umiejętności komunikacyjne i lepiej się czują w grupie rówieśników.

- Ale pana przygoda z grami i dziećmi to nie tylko zajęcia w klubie Miraż.

- Często pojawiam się w różnych placówkach wychowawczych, gdzie prowadzę zajęcia z dziećmi. Na przykład, w ramach projektu Storytelab zaglądamy z Dominikiem Sołowiejem do podopiecznych Fundacji „Pomóż Im.”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna