Jarecki doznał kontuzji w piątkowym meczu Pucharu Ekstraklasy z Legią Warszawa (1:1). Tuż przed końcem pierwszej połowy spotkania po ostrym wejściu Jakuba Rzeźniczaka piłkarz żółto-czerwonych na noszach opuścił boisko.
- W pierwszej chwili myślałem, że mam złamaną nogę - opowiada Jarecki. - Ból był potworny. Nic nie pomagały tabletki. Pierwszy raz przeżyłem coś podobnego i nikomu tego nie życzę.
Na szczęście nie doszło do złamania. Zawodnik ma skręcony staw skokowy. Na dodatek znajdują się na nim dziury - to ślady po butach Rzeźniczaka. Trudno nawet dokładnie zdiagnozować uraz, ponieważ kostka wciąż jest mocno opuchnięta (co jakiś czas ściągana jest z niej krew). Dopiero jak opuchlizna ustąpi będzie można ocenić rozmiary kontuzji i zastanawiać się, kiedy Jarecki wznowi treningi.
Wszystko po totalnie bezmyślnym, brutalnym zagraniu Rzeźniczaka. Legionista dzwonił do trenera Jagiellonii Michała Probierza, przepraszając za zajście (do Jareckiego ponoć nie miał numeru). Tylko co z tych przeprosin? W najlepszym wypadku Jareckiego czeka kilka tygodni przerwy.
- Chyba jakiś pech mnie dopadł. Dopiero co wyleczyłem uraz kolana, zacząłem grać, a tu kolejny cios. I to jeszcze teraz, kiedy czekają nas bardzo ważne mecze w lidze - nie może odżałować pomocnik białostockiego zespołu.
Jarecki na pewno nie zagra w piątkowym spotkaniu z Odrą Wodzisław. Na Śląsk być może jednak pojedzie i uda się na wizytę do specjalisty. W Białymstoku do tej pory nie otrzymał nawet kul do pomocy w chodzeniu...
Oprócz Jareckiego na problemy ze zdrowiem uskarża się kilku innych piłkarzy. Po poniedziałkowym pojedynku Pucharu Ekstraklasy z ŁKS-em Łódź (3:2) poobijani są Mariusz Dzienis oraz Damir Kojasević. Urazu pachwiny wciąż nie może wyleczyć Pavol Stano.
- Nie było takiego meczu, żeby coś mi nie dolegało. Najpierw ścięgno achillesa, teraz od pewnego czasu pachwina. Zrobię jednak wszystko co w mojej mocy, żeby być gotowym na Odrę - stwierdza Słowak.
Stano - po kontuzji Hermesa - przejął funkcję kapitana drużyny. Tymczasem Brazylijczyk powoli wychodzi na boisko. Wczoraj lekko biegał. Do zajęć z pełnym obciążeniem może wrócić za około dwa tygodnie.
Konfrontacja z Odrą ma dla Jagi kolosalne znaczenie. Optymizmu dodaje niezła postawa w Pucharze Polski (1:0 z Lechią w 1/16 finału) oraz Pucharze Ekstraklasy.
- Te mecze już mnie nie interesują. Teraz liczy się tylko spotkanie w Wodzisławiu Śląskim i to, żebyśmy zdobyli tam punkty - podkreśla trener Probierz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?