Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Jarek chce nas zniszczyć". Ojciec walczy z własnym synem

Tomasz Kubaszewski [email protected]
– Jarek chce nas zniszczyć – uważają Sergiusz Zajcew i Barbara Grabowska. – Najgorsze w tym wszystkim jest, że dzieje się to w majestacie prawa.
– Jarek chce nas zniszczyć – uważają Sergiusz Zajcew i Barbara Grabowska. – Najgorsze w tym wszystkim jest, że dzieje się to w majestacie prawa.
Jak przyjdą zabierać nasz ciężko wypracowany majątek, to za siebie nie ręczę - mówi Sergiusz Zajcew

Choć mieszkają kilkaset metrów od siebie, spotykają się wyłącznie na salach sądowych.

Ojciec jest zdruzgotany postawą syna. Praktycznie już się go wyrzekł. Syn zaś uważa, że to nie on ten konflikt spowodował. Szansy, by rodzina się kiedykolwiek pojednała chyba już nie ma. - Za daleko to zaszło - przyznają obie strony.

Do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ojciec i siostra złożyli wniosek, by syna i brata pozbawić unijnych dopłat. Syn i brat dłużny nie pozostał. Kiedy wygrał jedną ze spraw sądowych, a sporymi kosztami postępowania obciążono ojca (który w dostatki bynajmniej nie opływa), ten wystąpił o zwolnienie z opłat. Sąd na to przystał. Ale syn postanowienie zaskarżył.

- Doczekałem się na starość - w oczach Sergiusza Zajcewa ze wsi Jeleniewo pojawiają się łzy. - Ta sprawa mnie całkowicie wykończy. Ale na kłamstwo i kombinatorstwo nigdy się nie zgodzę.

Sergiusz Zajcew chciał odwołać przekazaną wcześniej synowi darowiznę. W obronie młodszego mężczyzny stanął jednak wymiar sprawiedliwości.
- To jakaś durnota, że właściciel nie może cofnąć swojej decyzji - oburza się Sergiusz. - Ale tak to już jest w naszym kraju - jak oszukujesz i masz pieniądze, to możesz sobie bardzo dobrze żyć. A nas nawet na adwokata nie było stać.
Siostra: Dopłaty zabierał sobie

Wszystkiemu winne są tak naprawdę unijne dopłaty przysługujące rolnikom. Bo to nimi syn Jarosław Zajcew miał się dzielić.

- A nic na tym gospodarstwie nie robił - mówią ojciec i jego córka, Barbara Grabowska.

Mające około 20 hektarów gospodarstwo Helena i Sergiusz Zajcewowie przepisali na córkę Barbarę i syna Jarosława w 2005 roku. Wskutek różnych kombinacji prawnych, wniosek o dopłaty złożył ten ostatni. Obiecał jednak, że będzie się dzielił z siostrą po połowie. - A wszystko zabierał sobie - żali się Grabowska. - A my harowaliśmy na polu. Ale żal było to wszystko zostawić.
- Kłamią, jak najęci - twierdzi tymczasem Jarosław Zajcew. - Prawda i wyroki sądowe są po mojej stronie.

Rodzice oraz ich córka wraz ze swoją rodziną mieszkają w starym domu znajdującym się na terenie gospodarstwa. Syn wybudował nowe locum - kilkaset metrów dalej. - Przy tej budowie tak mu pomagaliśmy - opowiada Helena Zajcew. - Mąż dowoził materiały budowlane, a ja, jak ta głupia, całymi dniami gotowałam jedzenie dla robotników.

Co znaczy rażąca niewdzięczność?
W maju 2010 roku państwo Zajcewowie postanowili odwołać darowiznę w stosunku do syna.

- Z powodu, jak to prawnicy mówią, rażącej niewdzięczności - opowiada Sergiusz Zajcew. - Chciał spijać śmietankę z gospodarstwa, a najlepiej - je sprzedać. Jak dostałem udaru mózgu i jedną nogą byłem już na tamtym świecie, ani razu nie odwiedził mnie w szpitalu. Losami matki też się nie interesował. Czy to nie jest "rażąca niewdzięczność"?

Ale sąd był innego zdania. Starał się wszystko poddać analizie. Uznał na przykład, że skoro mniej więcej połowę pieniędzy z dopłat wpływających na konto Jarosława Zajcewa ten wybierał, to pewnie potem przekazywał siostrze. Choć nie ma na to żadnego pokwitowania.

- W trakcie tej rozprawy najbardziej wiarygodnymi dla sądu świadkami okazali się ci, których syn przedstawił - narzeka Sergiusz Zajcew.
I nawet to, że ani razu nie odwiedził ciężko chorego ojca w szpitalu nie okazało się "rażącą niewdzięcznością". Sąd wytropił, iż o stan zdrowia mężczyzna dopytywał jedną z pielęgniarek. A to przecież wystarczy... - Jego stać na dobrego prawnika, nas - nie - podsumowuje ojciec.

Kontrowersyjny wyrok utrzymał się także w drugiej instancji. Jest więc już prawomocny.
- Tylko do Pana Boga zostaje nam się odwołać - mówi Sergiusz Zajcew.
Chcą od syna alimentów

Rozpatrzenia doczekał się także ich wniosek dotyczący pozbawienia dopłat.
- Podeszliśmy do tej sprawy bardzo poważnie - mówi Bożena Jabłońska, kierownik suwalskiego biura ARiMR. - Analizowaliśmy rok 2010. Unijne dopłaty może otrzymywać ten, kto jest faktycznym użytkownikiem gruntu.
Zapadło postanowienie. Jakie? Tego pani kierownik nie chce ujawnić, bo jest wciąż nieprawomocne. Skoro jednak Jarosław Zajcew od tego się odwołał, można przypuszczać, że pobrane kwoty będzie musiał zwrócić.

- Aż nie chce mi się w to wierzyć - mówi ojciec. - Nas w tej agencji o niczym nie informują. Twierdzą, że my w tym postępowaniu nie jesteśmy stroną.
Rodzina ma teraz do rozstrzygnięcia kolejny problem. Syn wystąpił do sądu o podział majątku.

- Pewnego dnia przyjechał tu jakiś człowiek, który stwierdził, że na zlecenie sądu musi wszystko opisać - opowiada Barbara Grabowska. - Obfotografował co się tylko dało. Nawet maszyny rolnicze, które posiadają konkretnych właścicieli i przy ewentualnym podziale nie mogą być brane pod uwagę. Dobrze, że tego dnia pan redaktor do nas nie przyjechał. Bo i pewnie pana samochód zostałby sfotografowany.

Ta sprawa wciąż trwa. Nie może się natomiast rozpocząć inne postępowanie, dotyczące alimentów, które syn miałby płacić swoim rodzicom. Wniosek złożyli w sierpniu. Sąd najpierw zastanawiał się, do jakiego wydziału ma to trafić, potem analizował, czy możliwe będzie wyznaczenie adwokata z urzędu. Efekt jest taki, że rozprawa zacznie się dopiero pod koniec stycznia.

- Prawo jest po stronie wyrodnego syna - kwituje Sergiusz Zajcew.
Natomiast syn niczego sobie do zarzucenia nie ma. - Ja bym się z nimi pogodził, ale nie ma z kim tam rozmawiać - mówi.
- My dla niego i tak za dużo zrobiliśmy - odpowiada ojciec. - Jak przyjdą zabierać nasz ciężko wypracowany majątek, to za siebie nie ręczę. Mnie, człowiekowi nad grobem, jest już wszystko jedno. s

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna