Jej marzenia się spełniają

Wykonała przebój "Pokonaj siebie" zespołu Feel. Na tyle dobrze, że zespół przyznał jej wyróżnienie.
Dzięki temu młoda ostrołęczanka wystąpi prawdopodobnie podczas koncertu finałowego "Szansy na sukces" w czerwcu w warszawskiej Sali Kongresowej.
- Oj, bardzo bym chciała - mówi. - Mam nadzieję, że wystąpię.
Ze swojego występu w "Szansie" jest bardzo zadowolona.

- Nie czułam żadnego stresu. Czasem jest on potrzebny, by się bardziej zmobilizować, a wtedy naprawdę go nie było. Ale kiedy oglądałam siebie w telewizji, uznałam, że wypadłam całkiem dobrze - mówi. - Ponadto byłam naprawdę mile zaskoczona atmosferą, która tam panowała. Między uczestnikami nie było żadnej zazdrości. Zespół też był super. Nie zachowywali się jak jakieś gwiazdy, ale jak normalni ludzie.

Na przygotowanie piosenek do programu miała tylko jeden dzień.
Jak przyznaje, większość rzeczy w życiu robi spontanicznie i... ma bzika na punkcie muzyki.
- Muzyka jest moją siłą napędową - mówi. - Śpiewam kiedy kładę się spać, śpiewam kiedy chodzę po sklepie. Moja mama mówi, że oszalałam - śmieje się ostrołęczanka.

Muzyczna pasja sprawiła, że Ola skończyła Państwową Szkołę Muzyczną - pierwszego i drugiego stopnia - w Ostrołęce. Gra na flecie poprzecznym.
W tym roku rozpoczęła studia na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina na kierunku dyrygentura chóralna. Może kiedyś stanie "po drugiej stronie chóru". Wszak...

- Śpiewać zaczęłam dzięki księdzu Andrzejowi. Gdy miałam dziesięć lat, zachęcił mnie do śpiewania w scholi w parafii Zbawiciela Świata - mówi.

Olga uważa, że Ostrołęka, choć jest małym miastem, stwarza możliwości rozwoju.
- Jeśli się chce tu coś zrobić, to można - twierdzi.
W naszym mieście nie jest zresztą anonimowa. Brała udział w jednej z edycji konkursu "Talent" (nagroda publiczności), a także śpiewała w ostrołęcko-wyszkowskiej grupie Sunrise. Podkreśla, że największą wagę przykłada do studiów. Nie ma jednak nic przeciwko temu, żeby przed zostaniem dyrygentką chóru zrobić karierę... piosenkarki.