Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Pilski, pierwszy dyrektor Bawełny wspomina fabrykę, która... była motorem napędowym

Katarzyna Patalan-Brzostowska [email protected]
- Zgromadziłem wiele zdjęć i archiwalnych dokumentów - pokazuje Jerzy Pilski
- Zgromadziłem wiele zdjęć i archiwalnych dokumentów - pokazuje Jerzy Pilski K. Patalan
W latach świetności pracę miało tu około trzech i pół tysiąca osób.

Łomżyńskie Zakłady Przemysłu Bawełnianego "Narew" produkcję rozpoczęły w 1970 roku. Dwa lata wcześniej z Łodzi do Łomży przyjechał pełen zapału Jerzy Pilski, którego zadaniem było uruchomienie fabryki.

Praca i dynamiczny rozwój

- Do dziś pamiętam widok tamtej Łomży - wspomina. - Wybrukowane ulice. Łomża liczyła wówczas ok. 24 tys. osób. Dziś to piękne i czyste miasto. A bardzo ważną rolę w jego rozwoju odegrały właśnie zakłady. Do miasta zjeżdżali ludzie za pracą, nie tylko robotnicy, ale też fachowcy. Osiedlali się tu.
Pan Jerzy zakładami kierował do 1975 roku i dziś wspomina ten czas z ogromnym sentymentem.

- Tworzenie zakładów zacząłem w 1968 roku z 11 osobami, a siedem lat później pracę tu miało 3 tys. 500 osób pracujących na trzy zmiany - opowiada. - Choć warto nadmienić, że Zakłady mogły nawet ulec likwidacji, ale w 1971 roku nastąpiły kolosalne zmiany. Gierek zaciągnął kredyty i Polska dostała ogromny zastrzyk finansowy.

Jerzy Pilski wspomina, że do łomżyńskich zakładów trafiły najnowocześniejsze maszyny z zachodniej Europy.
- Wówczas ten nowoczesny park maszynowy był wart 100 tys. dolarów - opowiada. - Tu szkoliliśmy fachowców z całego kraju.
Bez wątpienia dzięki uruchomieniu zakładów na Bawełnie miasto zaczęło się rozwijać.

- Równolegle powstawała fabryka mebli, zakłady ziemniaczane. Zakłady Przemysłu Bawełnianego to było koło napędowe regionu - podkreśla pan Jerzy. - W 1975 roku Łomża stała się miastem wojewódzkim. Mieliśmy też spory wpływ na rozwój szkolnictwa zawodowego i średniego. Wspomnę o technikum włókienniczym, a szkoliliśmy też ludzi z całej Polski.

Zakłady wciąż się rozwijały. Powstało nie tylko przyzakładowe przedszkole na 120 miejsc, ale też żłobek dla 80 maluchów, przychodnia lekarska, pawilon handlowy. Wybudowano cztery bloki zakładowe.

- W latach 70-tych sprawnie funkcjonowała kolej - opowiada pan Jerzy. - Produkowane materiały mogliśmy transportować koleją z Łomży aż do Łodzi.
Wówczas w Łomży mówiło się, że w mieście nie ma rodziny, w której ktoś nie pracowałby na Bawełnie.
- Tkaniny, odzież eksportowane były głównie do Rosji- opowiada pan Jerzy. - Dziś o zakładach mówi się bardzo mało, a o tym, że tak potężny zakład funkcjonował w Łomży wiedzą tylko starsi.

Ocalić od zapomnienia

Dziś po zakładach zostało bardzo niewiele. W dawnym biurowcu mieści się Wyższa Szkoła Agrobiznesu. W jednej z tkalni funkcjonuje hurtownia, w innym budynku fabryka serów. Wciąż istnieje przedszkole, przychodnia. Ale po głównych tkalniach, przędzalni, kotłowni nic nie zostało. Teren po zakładach kupił jeden z łomżyńskich biznesmenów, który ma w planach wybudowanie tu galerii handlowej Narew - nazwa ma nawiązywać właśnie do zakładów. Inwestor zachował wysoki komin od kotłowni, na którym ma być zamontowana reklama galerii.

- Udało mi się ocalić od zniszczenia dużo materiałów źródłowych, dokumentów, które mają spore znaczenie w udokumentowaniu historii tych zakładów - opowiada Jerzy Pilski. - Chciałbym kogoś nimi zainteresować.

Pan Jerzy prócz dokumentów zgromadził też dużo fotografii, zarówno z czasu gdy zakłady były budowane, jak i czasu ich funkcjonowania, czy wizytacji rządowych oficjeli. Każdy, kto chciałby pomóc w uporządkowaniu, a może wydaniu np. monografii na ten temat, proszony jest o kontakt z panem Jerzym, pisząc na email [email protected].

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna