Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesienny wysyp konfidentów

Kazimierz Radzajewski [email protected]
Nie ma mocnych na "Janka" i "Jotesa".

Nie ma mocnych na "Janka" z Sorkwit, "Jotesa" z Bań Mazurskich i "Orkana" z Górowa Iławeckiego. Sąd sądem, a byli agenci służb bezpieczeństwa PRL-u ani myślą opuścić wójtowskich i burmistrzowskich gabinetów.

Donosił, brał pieniądze. Czuje się niewinny.

Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał we wtorek za kłamcę lustracyjnego Piotra Wołkowicza, wójta gminy Sorkwity k. Mrągowa.

Potwierdziły się zarzuty białostockiego IPN, że w latach 1981-1988 był on agentem Służby Bezpieczeństwa. Miał pseudonim "Janek".

- Donosił na rolników, a za donosy otrzymywał pieniądze - mówią prokuratorzy z IPN.
Współpracę Wołkowicza z SB potwierdzają zachowane dokumenty.

TW "Janek" już w wolnej Polsce zasiadł na fotelu wójta Sorkwit i nie zamierza opuścić gabinetu, choć olsztyński sąd zakazał mu kandydowania w wyborach na trzy lata.

- Wyrok nie jest prawomocny, będę się odwoływał. Zamierzam ponownie startować w wyborach - zapowiada Piotr Wołkowicz. - Nie byłem agentem, nic nie podpisywałem. Udowodnię, że opiera się to na fałszerstwie dokumentów. Byłem działaczem "Solidarności", wiele razy mnie zatrzymywano, zwolniono mnie z pracy, a moja żona też straciła wówczas stanowisko w urzędzie gminy - żali się na "niesprawiedliwość dziejową" Wołkowicz.

Przyznał się, ale się wycofał

Tydzień wcześniej ten sam sąd uznał za kłamcę lustracyjnego Jana Sobótę, wójta Bani Mazurskich. Miał on w latach 1988-1990 współpracować ze zwiadem Wojsk Ochrony Pogranicza i przyjął pseudonim "Jotes".

- Nie ma na to żadnych dowodów, tylko zeznania ówczesnych oficerów WOP. Wyrzucono mnie z PZPR, dostałem za swoje. Teraz ktoś wyciąga na mnie armaty, bo idą wybory. Będę startował na stanowisko wójta - mówi Sobóta.

Agnieszka Rusiłowicz, naczelnik biura lustracyjnego IPN w Białymstoku odrzuca sugestie, że są to działania inspirowane przez konkurencję lustrowanych notabli.

- Sąd wieńczy dzieło kilku lat pracy przy dokumentach i przesłuchań. Jan Sobóta przyznał się u nas do współpracy z organami bezpieczeństwa. W sądzie wycofał wszystko - komentuje zachowania włodarzy naczelnik Rusiłowicz.

Na początku listopada przed sądem stanie Jerzy Bubeła, burmistrz Górowa Iławeckiego. Zdaniem IPN to agent "Orkan", który oddał swoje mieszkanie na konspiracyjny lokal dla zwiadu WOP.
- Pobierał pieniądze za współpracę - mówi Agnieszka Rusiłowicz.

W ubiegłym roku olsztyński sąd uznał też za kłamcę lustracyjnego przewodniczącego rady powiatu piskiego Zenona Świeczkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna