Jest się czym chwalić

Wiele gospodarstw zrzeszonych w stowarzyszeniu "Sąsiedzi" nie ma jeszcze nawet miejsc noclegowych. Wójtowie Łomży, Piątnicy, Wizny i Nowogrodu zdecydowali się dofinansować promocję jedenastu gospodarstw razem z pomagającym im Mariuszem Staniurskim, łomżyńskim "Zwariowanym Pilotem".

- Stoiska kosztują po 1,5 tys. zł. - mówi Barbara Sobczyńska-Wanke, sekr. gm. Łomża. - Jednego gospodarza nie stać na taką promocję. Klienci lubią gadżety, smycze i breloczki są najważniejsze. Plakaty, foldery i ulotki pokażą całość oferty. Mamy nadzieję, że dołączą następni.

Pomysł musi być niepowtarzalny
- Wprowadziłam się do Starej Łomży nad Rzeką, żeby zaczynać od małej działki z miejscem na ognisko - mówi Jolanta Olszewska z gospodarstwa "W Dolinie Narwi". - Pojawiła się altanka, potem grill. Trzeba było na nim coś położyć. Przypomniałam sobie przepisy babci.

Teraz jej kaszankę i kiszkę ziemniaczaną próbują podrabiać inni producenci.

- Nie uda się to, bo sekret tkwi w ziołach, które dają aromat i regulują trawienie - śmieje się gospodyni, która cały czas poszukuje pomysłu na zwabienie gości. - Mam kilka rowerów, porozumiałam się z klubem jeździeckim, na brzegu można zamówić gondole. Planuję też otwarcie strzelnicy łuczniczej.

Danuta Archacka z Siemienia dopiero zaczyna i ma jeszcze całkiem skromną ofertę.

- Jestem nastawiona głównie na wędkarzy. Oni szukają niemal wyłącznie ciszy, a tej u nas pod dostatkiem - mówi z uśmiechem i dodaje, że wędkarze potrzebują jeszcze chleba i piwa. Pieczywo i trunek Archacka wytwarza również według tradycyjnych przepisów.

Nie trzeba dużo, ale różnorodnie
- Wszyscy nie mogą robić wszystkiego - mówi Elżbieta Nadolna z Wizny, której pomysłem było założenie hodowli zachowawczej koników polskich. - Jeden ma łódki, inny salę biesiadną, ktoś jeszcze inny niech wypożycza samochody terenowe. Konkurencja wymusza standardy, a mnogość ofert przyciąga turystów. Wspólnie trzeba pracować tylko nad reklamą.

Nowością są u nas quady, lekcje nurkowania czy loty balonem. Istotnym elementem oferty stał się paintball. Ostrzeliwanie się kolorowym żelem robi się coraz modniejsze.

Nikt chyba nie miał aż tyle do zaoferowania. Nic więc dziwnego, że to nasz region został najbardziej zauważony. A to dopiero cztery gminy.

Każdy znajdzie coś dla siebie
Pomysłów nie brakuje. Sąsiadki z Nowogrodu, pielęgniarka i masażystka, chcą stworzyć niemal "agrosanatorium". Prócz wykorzystywania koni do rehabilitacji, chcą się nawet zająć dogoterapią, czyli leczeniem przez kontakt z psami.

Najstarsi gospodarze pragną głównie kultywować tradycję, kulturę i sztukę, promować kuchnię regionalną, muzykę folklorystyczną i stroje.

Pomagający w targach i współtworzący ten sukces uczniowie technikum turystycznego z łomżyńskiego "ekonomika" myślą natomiast o turystyce kwalifikowanej i sportach ekstremalnych. Marzą im się wielkie ścianki wspinaczkowe, parki linowe i tory przeszkód.

Za dwa lata, po maturze, będą się chcieli kształcić dalej. Wyższa Szkoła Informatyki i Przedsiębiorczości rozważa więc otwarcie dla nich kierunku turystyka i rekreacja.