Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jestem, jaki jestem

Jolanta Gadek
Renia Pączkowska czule przyciskała do piersi zakochanego w niej kowala Rajmunda
Renia Pączkowska czule przyciskała do piersi zakochanego w niej kowala Rajmunda A. Zgiet
Renia Pączkowska tryska energią. Śmieje się, podskakuje. Ma potężny biust i szczupłe łydki odziane w czerwone skórzane buty, sięgające kolan. Uwielbia zwierzęta, chętnie pozuje do zdjęć. Michał Wiśniewski w tym wcieleniu w niczym nie przypomina lidera "Ich Troje", wymachującego maską i śpiewającego "Pokaż swoją twarz". Jak wiele jest Michała w Reni i Reni w Michale?

Renia Pączkowska przyjechała do "Dworku nad Łąkami" w Kiermusach szukać swoich korzeni. Ponieważ na Ukrainie dała już sporo koncertów, witano ją tu jak gwiazdę. Dla upamiętnienia wizyty Renia posadziła wiśnię.
- Pilnujcie tego drzewka i podlewajcie je - mówiła do Andrzeja Żamojdy, właściciela "Dworku nad Łąkami". - Bo ja tu jeszcze przyjadę i sprawdzę, jak moja wiśnia rośnie. A jak uschnie, to się z wami policzę.
Każdy ruch Reni śledzili fotoreporterzy. Ona zaś z werwą machała łopatą, kucała przy drzewku, podlewała je z cebrzyka.
- Kieckę mam szeroką, buciki galante, biust duży, który nieźle mnie grzeje - żartowała ze zmarzniętych dziennikarzy. - Nie to co wy...
Jak Michał stworzył Renię
Michał Wiśniewski nigdy nie ograniczał się wyłącznie do tworzenia muzyki, pisania tekstów piosenek oraz występowania na scenie ze stworzonym przez siebie zespołem "Ich Troje". Wydawał swoje solowe płyty, zajmował się różnymi biznesowymi przedsięwzięciami. Gdy wraz z Jackiem Łągwą podjęli decyzję, że zespół przestanie istnieć, nawiązał współpracę z zespołem "Red head", w skład którego wchodzi kilka kobiet. Wystąpił z nim w telewizji, nagrał kilka utworów. Potem przedsięwzięcie straciło impet. W dużej mierze dlatego, że Wiśniewski otrzymał intratną propozycję na szereg koncertów dla "Samoobrony". "Ich Troje" wróciło więc na scenę. Jednocześnie wokalista cały czas interesował się możliwością zaistnienia na rynkach muzycznych w innych państwach. W Niemczech nie udało mu się zaistnieć, wyruszył więc na Ukrainę, gdzie w tym roku odbywał się festiwal Eurowizji. Tam poznał ukraińskiego aktora, Andrieja Daniłko, który od dłuższego już czasu wciela się w postać Wiery Sierdiuczko. Wiera Sierdiuczko śpiewa ukraińskie piosenki ludowe w nowych aranżacjach. Ogólnie rzecz biorąc, piosenki te wpisują się w popularny obecnie nurt folkowy, który - w zależności od wykonawcy - ma w sobie mniej lub więcej elementów ludowych. Wiera Sierdiuczko zdobyła na Ukrainie olbrzymią popularność, sprzedała 10 mln płyt. Daniłko zaproponował współpracę Wiśniewskiemu.
Michał Wiśniewski postanowił powołać do życia koleżankę Wierki, Renię Pączkowską. Obie panie dały już kilka koncertów na Ukrainie. Były przyjmowane entuzjastycznie, więc piosenkarz postanowił sprowadzić Renię na polskie sceny.
Renia ma swoją stronę internetową, pracuje nad płytą, nagrała już jeden teledysk, który pojawił się w telewizji.
Kim jest Renia?
Renia Pączkowska przez przyjaciół nazywana jest Promyczkiem. To zodiakalna Lwica. Urodziła się 17 lat temu, jako pierworodna córka Dobrosławy i Świętopełka Pączkowskich.
Dorastała w niewielkiej wsi na Podbeskidziu - Kogutkowie Wielkim. Dziewczynka była typem samotnika. Jedyną jej przyjaciółką jest złotopióra kura Czesia Grzebienóżka, z którą spędza każdą wolną chwilę. Pomagała starym i schorowanym rodzicom w gospodarce, wypasała bydło na podbeskidzkich halach. Przez cały czas śpiewała ludowe pieśni, których nauczyła ją mama.
Gdy rodzice zauważyli talent dziewczynki, posłali ją do gminnego Ośrodka Kultury, gdzie uczyła się gry na akordeonie. Potem Renata śpiewała w ludowym zespole "Łoscypek", z którym zdobyła szereg nagród. Zainspirowana twórczością Michała Wiśniewskiego i zespołu "Ich Troje", postanowiła zrobić karierę w Warszawie. Wbrew woli konserwatywnych rodziców przeprowadziła się do stolicy, gdzie z dwoma współlokatorkami z dawnych Socjalistycznych Republik Radzieckich wynajęła niedużą, 7,5 metrową kawalerkę.
Renia imała się różnych zajęć, pracowała jako hostessa na Targach Motoryzacyjnych reklamując ciągniki marki "Uhr-sus". Dorabiała też jako pomoc domowa, opiekunka do dzieci oraz kelnerka w barze mlecznym. Właśnie tam poznała Wierkę Serdiuczkę, młodą i utalentowaną ukraińską wokalistkę. Pewnego wieczora wybrały się razem do baru karaoke, gdzie Renata brawurowo wykonała "Letnią piosenkę o niczym ważnym" zespołu "Ich Troje". Wierka urzeczona jej głosem zaproponowała współpracę. Dziewczyny zmontowały kapelę, po czym wyruszyły na tournee po remizach strażackich w byłym województwie łomżyńskim. Za zarobione pieniądze postanowiły wydać płytę.
Kilka dni później wyjechały do Kijowa, gdzie Renia w duecie z Wierką nagrała swój pierwszy singiel "Hop Hop". W ukraińskich plenerach powstał też teledysk do tej piosenki, która jest zapowiedzią jej debiutanckiej płyty. Teraz Renia marzy o występie w Opolu i o udziale w koncercie Eurowizji, które otworzą jej sceny na całym świecie.
Renia na Podlasiu
- Gościmy światowej klasy artystkę - mówi ze śmiertelną powagą Andrzej Żamojda. - Cieszymy się, że odnalazła ona swe korzenie w Kiermusach. Liczymy na to, że przyciągnie to do nas turystów. Stworzyliśmy w czworakach izbę pamięci Reni Pączkowskiej, w której są jej stroje, nawet bielizna: biustonosz i stringi z Koniakowa.
Renia przyjechała do Kiermus na wakacje. Tu kiedyś piękne chwile spędziła jej matka Dobrosława. Renia poznała tu Rajmunda, syna kowala z sąsiedztwa. Rajmund zakochał się w Reni od pierwszego wejrzenia.
- Renia jeszcze do nas przyjedzie - mówi Żamojda. - Bo od Badury, starego kłusownika z Kiermus dowie się, że jej matka Dobrosława miała romans ze starym dziedzicem i że Renia nie jest chłopką, ale szlachcianką. Przyjedzie więc oglądać pobliski zamek. Renia będzie też promować naszą nalewkę.
Renia biega po podwórku, wskakuje na bryczkę, którą usiłuje podnieść Rajmund.
- O k...wa, ale mam kawalera - krzyczy. - Ale buzi mu nie dam...
Zachwyca się małymi szczeniacz-kami, wsiada do fioletowej, starej warszawy. Chwali się, że ma podobną i że chętnie pozuje w niej do zdjęć. Asystentka Reni biega za nią i białą płócienną chusteczką co pewien czas poleruje jej zęby, na których osadza się krwistoczerwona szminka. Potem zmęczona Renia udaje się do karczmy na obiad. Jeden z jej współpracowników cały czas pilnuje, żeby Renia nie wsadziła do wątróbki swoich białych, koronkowych rękawów. Artystka wcina wątróbkę, zagryza ja ogórkami kiszonymi i popija piwem jałowcowym. Odmawia alkoholu, bo zamierza prowadzić auto w drodze do Warszawy.
Michała tu nie było
Tego dnia nikt w Kiermusach nie zobaczył Michała Wiśniewskiego. Wprost z samochodu przemknął do garderoby, objawił się jako Renia. Potem Renia przemknęła do garderoby i zanim się wszyscy zorientowali, Michała już nie było. Piosenkarz nie pozwolił się sfotografować w Kiermusach we własnej postaci.
- Tu jest Renia, a nie Michał Wiśniewski - żartuje. - To Renia będzie promować nalewkę, nie lider "Ich Troje". Proszę w to nie mieszać Michała.
Pokpiwa z Reni, która jest "wiejską babą". Widać, że dobrze się bawi. Tryska energią, podskakuje, wymachuje spódnicą. Czy nie boi się oskarżeń o kiczowatość?
- Ależ ja od lat to słyszę - mówi piosenkarz. - Że jestem kiczowaty, że nie umiem śpiewać, że mam czerwone włosy, że moja muzyka nie jest ambitna itp. Przyzwyczaiłem się do tego i nie zamierzam z tym walczyć. "Ich Troje" ma swoją publiczność, mam nadzieję, że Renia też będzie miała swoją. A jeśli tej publiczności będzie mniej, niż mają gwiazdy popu? No cóż, jazzmani nie występują na wielkich stadionach, nie kręcą teledysków, a jednak robią to, co robią. Jednemu podoba się to, drugiemu to. Na scenie muzycznej, moim zdaniem, miejsca wystarczy dla wszystkich. Nie rozumiem tylko braku tolerancji.
Wiśniewski wspomina, że to on jako pierwszy zaczął wprowadzać na koncertach elementy, których wcześniej nie było: fajerwerki, zapalone pochodnie. Publiczności "Ich Troje" to się spodobało, wychodziła z koncertów usatysfakcjonowana.
- Ja to robiłem, bo chciałem, ale nie oczekiwałem i nie oczekuję, że np. Michał Bajor podczas koncertu wejdzie na rampę czy Ewa Demarczyk wystąpi w jakiejś "odlotowej" sukience - mówi. - Wcale by mi się to nie spodobało i pewnie przestałbym ich oglądać, choć bardzo lubię ich utwory. Po prostu oni uprawiają inny rodzaj muzyki, ja inny. Jestem, jaki jestem. Renia Pączkowska śpiewa ukraińskie piosenki ludowe, więc chodzi w takich, a nie innych strojach i używa takich, a nie innych środków wyrazu. Czy jest podobna do Genowefy Pigwy Smolenia? Genowefa uprawiała kabaret, a Renia śpiewa, daje koncerty, nagrywa płytę.
Projekt pełen energii
- To taki pozytywny projekt, pełen energii, świetnie się przy tym bawię - mówi Michał Wiśniewski. - Jest to znacznie lepsze niż praca w filmie...
W tym roku trafił na ekrany film "Lawstorant", w którym Wiśniewski zagrał rolę szulera i zawodowego podrywacza kobiet. Film zrobił klapę, poszło go obejrzeć do kina niewiele osób.
- To było straszne! - mówi Wiśniewski poprawiając na szyi czerwone korale, które Renia Pączkowska dostała od zalotnika Rajmunda. - Trzeba było wstawać o szóstej rano. Charakteryzacja trwała godzinę, potem zdjęcia, przerwa, charakteryzacja... To była ciężka i niewdzięczna praca, podziwiam aktorów. I wiem, że nie zagram już w żadnym filmie.
Płyta Reni Pączkowskiej prawdopodobnie ukaże się już w grudniu. Na razie nie wiadomo, czy trafi do sklepów, czy też zostanie dołączona do którejś z kolorowych gazet. Trwają rozmowy, które są objęte tajemnicą.
Za tydzień w "Magazynie" o kłopotach małżeńskich Michała Wiśniewskiego i jego żony Marty. Czy Mandaryna zrobi karierę w USA?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna